Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2010, 15:12   #1
Minty
 
Minty's Avatar
 
Reputacja: 1 Minty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumnyMinty ma z czego być dumny
Po tamtej stronie lustra

Przedsłowie


Budzik, przełomowy wynalazek, przyrząd tak oczywisty w swej niezbędności, jednak rozpowszechniony dopiero gdzieś w dziewiętnastym stuleciu. Mały, tykający przedmiocik, kilka kółek zębatych, parę sprężynek, źródło mocy, wskazówka... no i oczywiście dzwonek. Tak niewiele w porównaniu do ogromu i potęgi snu. A jednak to siła budzika pokonuje sen, nie na odwrót. Dawid w tym przypadku jest pyłem, a Goliat... bogiem? Czy w takim razie budzik jest w rzeczywistości potężniejszy, niż sen? Czy to możliwe, aby zwykły zegarek wyposażony w dzwonek miał taką moc? Jeżeli tak, to gdzie w takim razie znajduje się człowiek? W końcu to ludzie stworzyli budziki, mają więc nad nimi władzę. Każdy jednak, choćby najpotężniejszy z Nas nie jest przecież w stanie oprzeć się potędze snu. Koło się zamyka.
Zastanówmy się jednak, czy aby na pewno to budzik wychodzi z tego starcia z tarczą? W końcu sen zawsze będzie powracał, nigdy nie zginie na zawsze, nie podda się. W tym tkwi jego siła i zwycięstwo. W nieugiętej woli, ponadrzeczywistej dumie.
Pozory, z natury tak omylne, znów mieszają w głowach niejednemu z ludzi.


Mocą niewątpliwie boską jest tworzenie. Dla szarego człowieka jest to coś nieosiągalnego. Stworzyć coś naprawdę, nie skleić z gotowych kawałków, proces w gruncie rzeczy transcendentny. Czy więc Sen istnieje na równi z bogiem? Zakładając, że nie jest po prostu boskim wytworem możemy przyjąć, iż w twierdzeniu takim znajduje się nielicha cząstka prawdy. Sen tworzy pewną rzeczywistość, może nawet kreuje realny świat. Kto wie, czy to, co uważamy za "prawdziwe życie" nie jest tylko snem? Może gwiazdy, trawa, powietrze, ciepło i głos kochanej osoby, wszystko to jest po prostu wytworem naszej wyobraźni? Nie istnieje, skończy się, kiedy zabrzmi budzik. I gdzie się wtedy zjawimy? W bratnim świecie? Krainie – wzorcu? Innym śnie?


Sen jest kolejną zagadką świata, nie możemy pojąć jego natury. Nigdy nie będziemy mogli. Zawsze będziemy zasypiać, śnić, budzić się. Jesteśmy jak zamknięci w ułomnej nicości. Nieistniejącej klatce bez światła, bez dźwięku, bez materii, bez miar. Jesteśmy tylko my, bez poczucia czasu, już dawno straciliśmy umiejętność określenia pory dnia. Pory dnia tutaj nie istnieją. My też nie istniejemy, bo kto potwierdzi nasze istnienie?
Jedno jest jednak pewne: potęga snu jest wielka, żadna mizerna ludzka siła nie może się z nią równać. Dajemy się jej nieść jak liście gnane podmuchem wiatru, nieświadomie oczekując, aż tamten świat się o nas upomni.
 
Minty jest offline