Wątek: W imię Boga
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2006, 11:45   #52
rob'n'hut
 
Reputacja: 1 rob'n'hut ma wyłączoną reputację
[center:a46b0dd099]***[/center:a46b0dd099]
Kompania prędko przebiegła pod bramą i skierowała się w stronę lasu, który w odległości jakichś trzystu stóp od murów otaczał miasto. Teren przecinały dwa trakty, które wiodły wgłąb lasu w dwóch kierunkach.
Koło nich świszczały strzały. Wierch z trudem targał Rotgara, mrucząc pod nosem przekleństwa. Musiał być znacznie silniejszy niż wyglądał, bo prawie dotrzymywał kroku reszcie.
Ledwie przekroczyly ścianę lasu, od bramy dało się słyszeć odgłos rogu. Towarzysze skierowali spojrzenia w tym kierunku. Z bramy wysypały się dwa tuziny konnych. Błyskawicznie podzielili się na dwie grupy. Jedna z nich popędziła w stronę najbliższego traktu, a druga w kierunku lasu. Prosto na zmęczoną i zadyszaną kompanię.
- Jeszcze trochę! - krzyknął Wierch ponownie zrywając się do biegu - Musimy ich zgubić!
Drużyna ruszyła w głąb gęstego lasu, starając się trzymać z dala od traktu, w największej gęstwinie.
Po dwudziestu minutach, może pół godzinie, odgłosy pogoni przycichły. Towarzysze nie byli już w stanie dalej biec. Pierwszy na ziemię osunął się Wierch, zrzucając z siebie nieprzytomnego i wciąż krwawiącego Rotgara.
- Coś nas mało - mruknął Wierch - No tak, tamtego zabili, uratował z nas. Nie wyglądał na takiego. Skąd wyście go wytrzasnęli?
Zamyślił się i w milczeniu potoczył wzrokiem po towarzyszach.
- Ale, ale, zaraz - powiedział nagle - A gdzie jest ten mały, jak mu tam? Quanth...? - dopiero teraz wszyscy spostrzegli, że niziołka nie ma z nimi. Może zgubił się podczas ucieczki?
- No tak, ale teraz już go nie znajdziemy - mruknął stary mężczyzna.
[center:a46b0dd099]***[/center:a46b0dd099]
 
rob'n'hut jest offline