Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2010, 10:33   #22
baltazar
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Baron poświęcił tej sprawie przeszło dwa tygodnie. Od kilku dni przebywał w jakiejś zapyziałym zajeździe w nic nieznaczącym mglistym i cuchnącym państewku. Powodem tego był równie mglisty liścik, nic niewyjaśniający. List od równie tajemniczej postaci z jego przeszłości. Jeżeli del Argano włożył taki trud w zachowanie całego przedsięwzięcia w sekrecie. Jeżeli Kordyjczyk podjął wysiłek przybycia tutaj uważał, iż ragadański wysłannik powinien przynajmniej wykazać ciut więcej dobrej woli. Zadziwiające było poruszenie, jakie wywołało niewinne pytanie o dalsze rekomendacje. Nowoprzybyły szlachcic sam rozpoczął ten wątek, a baron uważnie słuchał jego słów. Okazując mu jeno dobitnie, iż to co przedstawia w gruncie rzeczy nie dowodzą niczemu.

Mógłby puścić mimo chodem „prośba” nieznajomego o okazanie pism będących w posiadaniu barona jednak była on lekkim nadużyciem dobrych obyczajów. To nie Francesco Sebastian baron de Olivares miał tu cokolwiek do udowadniania.

- Nie ja tu nazwiska swego nie podaję i nie ja tu rekomendować się muszę, mości kawalerze. Na czyje zaproszenie tu jestem mniemam, iż wiesz. Chciałbym mieć taką samą pewność, jaką masz i ty. Bądź łaskaw na to Panie uwagę zwrócić. Nie dalej jak chwil parę swoje rekomendacje uzależniałeś jeno od wątpliwości naszych, teraz jak słyszę to jest za mało. Jeżeli Ragadańczyk miał choćby przez chwilę złudzenia, iż baron de Olivares będzie okazywał jakiekolwiek pisma to się musiał pomylić w ocenie sytuacji.

- Nikt wyroków tu na Waszmościa nie wydaje, a tym bardziej zaocznie. Kontynuował dość rzeczowo i oficjalnie. - Co się zaś tyczy faktów to w mojej ocenie posiadanie pisma z wiadomą pieczęcią nie jest równoznaczne z tym, iż jesteś tu przysłany przez wiadomą osobę. Oczywiście możesz mieć odmienne zdanie. Nie moja rzecz. Natomiast jak sam byłeś łaskawy stwierdzić Waszmość znałeś nasze nazwiska i wiedziałeś kim jesteśmy nim się spotkaliśmy. My nie, dlatego nie dziwuj się podejrzliwości naszej.

Zwrócił również uwagę na podnoszony po raz wtóry kwestię podsłuchiwania. Mogło to być nieco irytujące ze względu na fakt zadaniem barona było zapewnienie dogodnego miejsca do przeprowadzenia tej rozmowy. Jeżeli ktoś się tego spodziewał po nim to mógł myśleć o tym zawczasu. Francesco wręcz z zadowoleniem by przyjął Ragadańczyk w swojej posiadłości w Kindler by usłyszeć wyjaśnienia. Jednak tak się nie stało.

- Odnośnie pewności miejsca spotkania kawalerze, kontynuował w dalszym ciągu pozbawionym pobudzenia czy innych emocji głosie. Znać było jednak pewną nutkę protekcjonalizmu, jaki to mają w zwyczaju używać lepiej urodzeni lub wyżsi rangą. Twarz jakby zastygła w kamiennym wyrazie, bez uśmiechu bez marszczenia brwi. - bądź łaskaw nie nadużywać określenia gospodarz w stosunku do mojej osoby. Jam go nie wybierał i nie mnie ręczyć za komfort naszej rozmowy, bez zbędnych świadków. Ufam, iż masz bogatsze informacje co do tego kto, gdzie oraz w jaki sposób chciałby utrudnić życie wiadomej osobie.
 
baltazar jest offline