Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2010, 22:46   #17
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Choć był już dość daleko, podmuch gorącego powietrza wybuchu, przetoczył się nad nim. Nasłuchiwał jęków rannych i charakterystycznego trzasku palącego się drewna i jęku wyginanego pod wpływem temperatury żelastwa.

- Górą nasi – zaszeptał i odruchowo spojrzał w stronę wybrzeża, a przynajmniej w stronę gdzie myślał, że wybrzeże jest.

Działo było unieszkodliwione. Ostrożnie uniósł głowę znad bujnej roślinności i rozejrzał się po przedpolu. Dopiero teraz dostrzegł wielką, żelbetową kopułę bunkra. Wiedział, że gdzieś w pobliżu jest jakieś miejsce sterowania ogniem, ale nie spodziewał się aż tak wysublimowanych umocnień. Wąskie, podłużne otwory ziały czernią, ale nie zauważył w nich charakterystycznych luf niemieckich ckm – ów. Namacał ręką duża kieszeń cargo, którą przezornie naszył sobie na lewej łopatce bluzy spadochroniarskiej Dennisona. Cztery granaty, „cytrynki”, jak je pieszczotliwie nazywali we Włoszech, były na swoim miejscu.

Powoli centymetr po centymetrze zaczął się czołgać w kierunku bunkra. Wysoka trawa, nie do końca wydeptana przez działającą w pobliżu obsługę działa, dawała przyzwoitą osłonę. Bagnetem badał teren przed sobą, bardzo często bowiem przedpola bunkrów były minowane. Tu jednak nie natrafił na żadną niemiłą niespodziankę. Nie był przeszkolonym saperem, a nie miał pewności czy typy min, jakie poznał we Włoszech, są stosowane także w północnej Francji, a empirycznie wolał tego nie sprawdzać.

Był już tak blisko kopuły, że mógł ja dotknąć ręką. Wtem ze środka dosłyszał głosy. Nie mógł dokładnie rozróżnić, ale wydawało mu się, że w potoku słów usłyszał angielski. Cofną rękę od zasobnika z granatami. Jeśli tam byli „nasi chłopcy”, to nie mógł tego tak rozegrać. Ruszył wokół kopuły, chcąc znaleźć wejście do bunkra. Karabin zarzucił na plecy, a z kabury wyciągnął Colta. Sprawdził też czy sztylet Syksa, jest na swoim miejscu. Planował znaleźć wejście i spróbować dostać się do środka.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline