Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2010, 11:52   #107
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik szturchnął w bok Heinza a gdy ten pochylił głowę wyszeptał mu skrycie.

- Zdzierca, wszystko ma używane i po zawyżonych cenach...ale to się da potem wykorzystać, jak mu będziemy opychać sprzęty... Te wnyki mogłyby sie przydać, ale są drogie. Mnie na nie nie stać.


Na pytanie handlarza odpowiedział twierdząco, licząc że i od niego może się czegoś dowiedzieć.

- Tak dobry handlarzu. Jak ci w ogóle na imię? Lubię wiedzieć z kim handluję a jak spodoba mi się persona to i wiem kogo mam polecać innym.Wiesz coś o tym arcykapłanie

- A może zainteresuje Cię to co ja mam na sprzedaż?

Halfling okazał zioła od ascetki, - połowę każdego woreczka wyceniał na 5 ZK podkreslająć zdrowotne właściwości. - A jak wiadomo zdrowie nie ma ceny...
Następnie zaoferował naleśniki, w cenie pięciu sztuk srebra od sztuki.
Zaoferował mu halflińskie "sekretne" przepisy. - Po prawdzie nie były to żadne sekrety, tylko podstawowe przepisy jakie znał każdy gotujący halfling. Chciał jedynie dziesięć sztuk srebra za przepis, który w kolejnych wsiach będzie mógł sprzedawać. - Wyceń panie nawet na jedno srebro sprzedaż przepisu a wnet zlecą się gospodynie, które jedna przez drugą będą chciały mieć nowy przepis i zawstydzić daniami sąsiadki. Przepis możesz potem sprzedać wielokrotnie więc po dziesięciu sprzedażach zaczniesz odzyskiwać koszty a potem już czysty zysk... jak sprzedaż po 2 srebrniki każdy zysk będzie już po pięciu sprzedażach...Zresztą przepisy ściągają gospodynie a wiesz dobrze, że ruch wokół sklepu to podstawa handlu. Tupik chciał mu wcisnąć przynajmniej pięć przepisów. Ale gdyby je handlarz kupił, miał zamiar mu zaoferować kolejne pięć...i kolejne...potem gotów był nawet tworzyć przepisy od ręki byle tylko sprzedać je handlarzowi...ale nie spodziewał się, zeby ten ich wziął aż tyle, aby halfling musiał je zacząć wymyslać...W międzyczasie mrugnął okiem do znudzonej córki handlarza, może nie po to by ją poderwać, ale by nie był już taka znudzona.
- Mam też ziele halflińskie, amatorom możesz sprzedać je po ogromnych cenach. Porcję ( na nabicie fajki) odsprzedam za sztukę złota, a tych porcji mogę ci sprzedać tak...do dziesięciu. Resztę muszę mieć dla siebie...

Zostawił na moment Heinza z handlarzem i korzystając z tego, że ojciec piękności jest zajęty, postanowił pogadać z nią chwilkę.

- Zapewne nudzi Ci się w tej zatęchłej wiosce? - dziewczyna chyba tylko czekała aż wydarzy się coś...cokolwiek...

- Wiesz, ze masz adoratora? Młodzieńca który pała do ciebie miłością niewyobrażalną? Idź pocałuj go na przywitanie a z pewnością twój pobyt na wsi przestanie być nudny. - wskazał jej chłopaka który czaił się już dłuższą chwilę aby przełamać nieśmiałość.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 27-01-2010 o 10:31.
Eliasz jest offline