Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2010, 13:18   #101
 
zgrzyt's Avatar
 
Reputacja: 1 zgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwu


- Czy mogłabyś zaprowadzić nas w miejsca gdzie przebywał Hieronim? Może na miejsce jego spoczynku, jeśli wiesz gdzie się znajduje? Zanim ci dwaj pozabijają się w walce z rycerzami o tych kilka śmiesznych kartek.

Próbujecie wyciągnąć z dziewczyny więcej informacji ale bezskutecznie. Co więcej ton jej głosu i styl bycia sprawia, że bardzo trudno osądzić ją o kłamstwo. Ona po prostu wydaje się wręcz naiwnie szczera a w momencie kiedy zbyt mocno naciskacie zaczyna płakać.

Gdy tak sobie siedzicie i analizujecie sytuację osada zdążyła już wstać na pełne nogi. Wszyscy mieszkańcy zaczęli wykonywać swoje codzienne obowiązki. Dom marceliny stoi w bardzo dobrym punkcie obserwacyjnym. Z jednej strony jest blisko placu a z drugiej daje też spojrzenie na to co dzieje się na głównej drodze. Dzięki temu macie w miarę dobre rozeznanie w sytuacji Wystarczy, że wyjdziecie na chwilę na podwórko lub spojrzycie przez okno.


KARCZMA – Budynek od strony militarnej ma zarówno swoje zalety jak i wady. Do tych pierwszych należy niewątpliwie fakt, iż jest bardzo zwarty i masywny. Ciężko doszukać się w nim choćby szczeliny. Co więcej ma niewiele okien a te, które istnieją są zbyt małe by móc się przez nie przecisnąć, nawet niziołkowi. Do karczmy można się zatem dostać tylko przez główne wejście. W tym momencie pojawia się pierwsza słabość budowli. Są nią niewątpliwie drzwi. Wykonane z cienkich, łamliwych desek wydają się nie pasować do całości. Wystarczy kopnięcie silnej osoby by je całkowicie wyważyć. Inną wadą karczmy jest jej mała przewiewność. W środku musi być strasznie duszno. W przypadku napuszczenia dymu lub jakiegoś gazu jedyną formą ratunku dla znajdujących się wewnątrz wydaje się ucieczka.

Strażnicy – Przed wejściem 24 godziny na dobę stoi warta. Mniej więcej co 8 godzin zmieniają się tylko pełniący ją żołnierze. Wartowników jest zawsze 2. Czasem towarzyszy im dowódca ale robi to rzadko i tylko po to by sprawdzić czy jego podkomendni nadal są na swoich pozycjach. Do środka mogą wchodzić tylko miejscowi. Przed wejściem wszyscy są jednak skrupulatnie przeszukiwani. Ci, którzy już tam zaglądają to z reguły wioskowe pijaczyny. Większość mieszkańców omija teraz ten budynek z daleka i źle wypowiada się o stacjonujących tam ludziach. Prawdopodobnie gdybyście się umiejętnie przebrali to zostalibyście wpuszczeni. Wygląd wojskowych od wczoraj nic się nie zmienił. Patrząc na nich człowiek dochodzi do wniosku, że bardziej żałośnie wyglądająca formacja mogła by się składać już tylko z żebraków i włóczęgów. Ich włócznie i tarcze także zostawiają wiele do życzenia. Grot tych pierwszych jest w wielu miejscach nieco stępiony i pordzewiały, natomiast tarcze to nic innego jak parę sklepanych na szybkiego desek. Co niektórzy jako broń zapasową noszą słabej jakości miecze lub siekiery. Inni mają jedynie drewniane pałki lub nie mającego wielkiego zastosowania bojowego noże i scyzoryki. Mimo to mówi się, że siła chłopów tkwi w ich liczebności. Trudno też tak jednoznacznie określić gdzie przebiega linia pomiędzy ich skłonnością do ucieczki a strachem wobec dowódcy.



Patrol – Co jakiś czas z karczmy wychodzi patrol złożony z 2 a czasem 3 żołnierzy. Wygląda na to, że ma on za zadanie sprawdzić czy w okolicy nic złego się nie dzieje. Z reguły oddala się od karczmy na tyle by stracić z nią całkowicie kontakt. Wchodzącym w skład patrolu nigdy się nie śpieszy do powrotu. Z reguły wykorzystują ten czas by się polenić na okolicznej łące lub chowają się za jakąś oborą i gaworzą o pierdołach. Często też wyjmują flaszkę i tytoń.

Rycerz – Ta osoba jest na razie niczym widmo. Dużo się o nim mówi ale jeszcze nie widzieliście go na oczy. Z tego co głosi Marcelina jest on postawnym mężczyzną po trzydziestce. Posiada długie czarne włosy i kolczą zbroję toteż zapewne łatwo go rozpoznać. W momencie jak się z nim spotkała był pijany i wyglądał na bardzo wkurzonego. Trudno jednak powiedzieć na ile to jego typowe zachowanie a na ile zwyczajnie gorszy dzień.

ZAGRODA DLA KONI – W drewnianej zagrodzie siedzą obecnie 4 konie.

Strażnik – Podobnie jak karczma tak samo i zagroda strzeżona jest przez całą dobę. Różnica polega tylko na tym, że tutaj jest zawsze tylko 1 strażnik. Nie ma on kontaktu wzrokowego z resztą ale utrzymuje za to kontakt dźwiękowy (O ile krzyczy). Można się jedynie domyślać co przeżywa człowiek siedzący przez tyle czasu w jednym miejscu i nie mający nawet do kogo gęby otworzyć. Wnioski nasuwają się same gdy spojrzymy na rozrywki tych nieszczęsnych wartowników. Zaliczają się do nich: zabawa przywiązaną do sznurka żabą, wiązanie koniom ogonów, rzeźbienie scyzorykiem drewnianej figurki, zawody w sikaniu na odległość (Każdy kolejny strażnik zaznacza swój rekord kamieniem) a także....dzierganie i szycie. Babskie zajęcia? Cóż...co mają robić gdy dziewucha daleko a w portkach dziura, że nawet deszcz się wlewa.

WÓZ MIESZKALNY – Wóz mieszkalny, który w nocy był zamknięty teraz stoi otworem. Wygląda na to, że pełni on także rolę przewoźnego sklepiku, który po rozłożeniu kusi paletą różnorakich towarów. Bez problemu można teraz do niego podejść i zobaczyć co oferuje właściciel.

Handlarz – Obok wozu stoi trochę dziwacznie ubrany handlarz. Po za typowymi dla jego zawodu szatami ozdobiony jest jeszcze niezliczoną ilością wisiorków, kolczyków, bransoletek i innej najróżniejszej biżuterii. Mężczyzna wygląda na jakieś 50 lat. Jego wiek i sposób bycia sprawia, że nie trudno odnieść wrażenie, iż zna się on na interesach.



Córka Handlarza – Obok mężczyzny przebywa wysoka i smukła dziewczyna. Na oko ma jakieś 20 parę lat. Wyróżnia się z tłumu swoimi kobiecymi walorami jakimi są niewątpliwie kształtne piersi, szczupła figura i długie blond włosy. Zwłaszcza te ostatnie są w tej okolicy nie lada rzadkością. Dziewczyna musi wzbudzać nie małe zainteresowanie gdyż każdy przechodzący przez plac mężczyzna nie może się powstrzymać by na nią przynajmniej nie spojrzeć.



INNE

Adorator– W jednym z zaułków dostrzegacie dosyć niecodzienny widok. Stoi tam skrywający się przed wzrokiem gapiów młodzieniec. Chłopak jest ubrany bardzo odświętnie. Włosy ma przylizane roztopionym cukrem a na nogach dzierży pożyczone zapewne od dziadka chodaki. Wygląda na to, że bardzo chce się podobać bo nawet się umył, zaszył łatami dziury w spodniach i powyjmował słomę z butów. Najbardziej przyciąga uwagę trzymany przez niego ogromny i złożony z polnych kwiatów bukiet. Komu ten młody adorator chce go wręczyć? Spoglądacie w stronę w którą patrzy i odpowiedź nasuwa się sama. Jego wzrok utkwiony jest w córkę handlarza. Chłopak wygląda jednak na bardzo zmieszanego i zdenerwowanego. Widocznie brakuje mu odwagi by tak po prostu podejść i się przywitać.

Pijacy – Na murku pod jednym z domów siedzi sobie dwóch pijaków. Gaworzą w najlepsze popijając przy tym buteleczkę gorzałki. Podczas dyskusji wydzierają się tak głośno, że nawet wy słyszycie o czym dyskutują. Tematów do rozmowy nie mają jednak zbyt dużo bo ciągle grają tą samą nutę.

- No nie ma roboty Ulryś. Po prostu nie ma!
- Co ty ciągle z tą robotą Hans! Robota nie zając nie ucieknie.
- No ale kobita mi już żyć nie daje. Mówi, że trza zarobić bo nie ma co do gara włożyć.
- Baby tak mają. Moja to strzępi ozorem od świtu do zmierzchu a potem sama nie pamięta co gadała.
- Mówisz?
- Pewno, że mówię!
- Ty! A widziałeś ty tą blond włosą na placu?!
- No kuuuurwa, jasne że widziałem.
- Ale dupa! Jakbym miał taką to bym ją 5 razy dziennie chędożył!
- Ty?! Chędożył?! Ty byś nawet własnej żony nie dał rady porządnie wymłócić.
- Co ty pierdolisz! JA bym nie dał rady?!
- No kurwa. Sama mi się żaliła jak żem ją posuwał w oborze.
- A dawno Ci nikt w mordę nie dał?!
- Za dużo już wypiłeś bo żartu nie rozpoznajesz. Przecież wiesz, że ja bym TWOJEJ kobity to nawet patykiem nie tknął. Za to sołtys to zgoła co innego. Ale co ja Ci będę opowiadał co on z nią w krzakach robił.


Po tych paru zdaniach zaczęli się kłócić, po czym pogodzili się by za chwilę znowu się pokłócić i tak w kółko. Dobrze znacie takich jak Ci dwaj. Tego typu element znajdzie się w każdej osadzie i nigdy się od siebie nie różni. Są to ludzie, którzy oddali swe dusze wódce i nic nie robieniu. W zamian za parę srebrników są jednak zawsze skłonni komuś dokopać lub pokancerować facjatę. Chętnie też wszczynają burdy i zaczepiają przechodniów by zdobyć pieniądze na alkohol.

 

Ostatnio edytowane przez zgrzyt : 23-01-2010 o 15:32.
zgrzyt jest offline  
Stary 23-01-2010, 15:34   #102
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Proponuję najpierw pozbyć się patrolu, zawsze to później trzy osoby mniej a jak kogoś wyślą za nimi to i w karczmie mniej strażników zostanie. Zanim zaczną się martwić załatwimy tego w stajni i ukryjemy konie, są za dużo warte by je płoszyć, zresztą jak mamy zdobywać karczmę to i lepiej jak na nich wyjadą szukać patrolu.
Można by zaangażować pijaczków do rozróby, oczywiście w zamian za alkohol. Jak już się zdecydujecie na przemyślane działania to dajcie znać, ja idę zobaczyć co ma ten straganiarz w ofercie...Będzie mu potem można opchnąć sprzęt ze strażników, wiele nie wart , ale zawsze coś.
Poza tym Tass jak już zamierzasz rzucać się w wir walki, to może zostaw tu te papiery zanim gromada strażników zrobi z ciebie sitko i zakrwawi je doszczętnie...Szkoda by było.
- nie dokończył już czego, choć myślał i o halflingu i o notatkach. "Może to mu uzmysłowi, że samemu nic nie zdziała? "

Z talerzem naleśników ruszył do handlarza, licząc, że może ten skusić się na smakołyki...w cenie handlowej oczywiście. W końcu mało kto może pozwolić sobie na śniadanie serwowane przez halflinga.
 
Eliasz jest offline  
Stary 25-01-2010, 15:40   #103
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Słuchając przemowy Tupika Heinz tylko kiwał wolno głową.

- Każdy plan jest lepszy od braku planu. Ciężko mi jest sobie wyobrazić tylko by pijacy mogli jakoś pomóc w starciu, ale kto wie...

- Jedno jest pewne, aby odnieść sukces musimy razem i zgodnie współdziałać.

Tu popatrzył znacząco na Tasselhofa.

- Pozostaje zacząć wcielać plan Tupika w życie.

Widząc odchodzącego Tupika ruszył za nim.
- Ja też przejrzę czym handluje. Może pomógłby sprzedać konie, albo ma tani łuk do sprzedania.
 
Ulli jest offline  
Stary 26-01-2010, 10:22   #104
 
martyna's Avatar
 
Reputacja: 1 martyna nie jest za bardzo znany
Przysłuchuje się całej rozmowie. W paru momentach podnoszę do góry jedną brew bo jestem zszokowana tym co słyszę.

- Ja miałabym proponować sex grupowy bandzie niedomytych wieśniaków?! To najgłupsza rzecz jaką w życiu słyszałam! Prędzej skonam z głodu niż to zrobię.

Kiedy ten pomysł odszedł zdecydowanie siną w dal trochę się uspokoiłam. Kolejne były bardziej sensowne.

- Widzę, że te papiery są dla was bardzo ważne. Jak bardzo chcecie to mogę pójść i porozmawiać z rycerzem. Może da się to rozegrać bardziej pokojowo.
 
martyna jest offline  
Stary 26-01-2010, 10:57   #105
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Widzę, że te papiery są dla was bardzo ważne. Jak bardzo chcecie to mogę pójść i porozmawiać z rycerzem. Może da się to rozegrać bardziej pokojowo.

Halfling spojrzał na szlachciankę z niedowierzaniem.

- Pokojowo? Jak? Rycerz to fanatyk z świętą misją, myślsz, że tak po prostu odda Ci papiery jak o nie poprosisz?


Głośnym tonem, i używając słów które musiały spodobać się kamratowi halflingowi dodał.

- Zapomnij kobieto! Tylko byś ostrzegła rycerza i pozwoliła by się przygotował wraz z resztą do walki.

Po chwili uspokoił się nieco i już spokojniej dodał.


- I nikt nie każe ci spać z tymi obwiesiami, prosimy tylko byś użyła wdzięku i wyciągnęła ich z użyciem tego pomysłu. Gdy będą się kąpać, rozbrojeni i bezbronni, wówczas będziemy mogli ich przejąć.
 
Eliasz jest offline  
Stary 26-01-2010, 11:05   #106
 
zgrzyt's Avatar
 
Reputacja: 1 zgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwu


Podchodząc bliżej do straganu dostrzegacie szelmowski uśmiech kupca. Mężczyzna wygląda na ucieszonego z posiadania nowych klientów. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o jego córce, która raczej znudzona pobytem we wsi przysiaduje na jednym ze schodków.

- Ach witam panów. Czy chcecie kupić coś z mojego bogatego asortymentu? Pewien jestem, że znajdę coś co przyciągnie waszą uwagę. Mam tutaj znakomite towary z różnych stron świata.

Handel (Handlarz)

Kurs Wymiany: 1 zk (Złota Korona) = 20s (Srebrnych szylingów) = 240 p (Pensów)
1 s (Srebrny szyling) = 12p (Pensów)

Broń Biała:
Sztylet - 1zk
Kastet - 1 zk
Siekiera (Kiepska jakość) – 6 zk
Krótki Miecz (Dobra jakość) – 12 zk
Okrągła, Drewniana Tarcza – 10 zk

Broń Dystansowa:
Bicz - 2zk
Krótki Łuk (Kiepska jakość) - 4zk
Oszczep (Kiepska jakość) – 5 zk

Amunicja:
Strzały (5 sztuk, Kiepska jakość) – 1 s
Proch strzelniczy (1 strzał) – 4 s

Ubrania:
Zwykłe ubranie - 1 zk
Kapelusz zwykły – 10s

Opancerzenie:
Skórzany Czepiec – 3 zk
Skórzany Kaftan – 7 zk

Inne:
Bukłak – 9 s
Sakiewka - 5 s
Plecak – 35 s
Worek – 7 s
Pochodnia – 7 p
Zapałka – 2 p
Koc – 25 s
Kości do gry – 8 s

Łopata – 27 s
Wnyki – 2 zk

W między czasie gdy tak sobie przeglądacie towary kupiec ciągnie dalej swoją gadkę.

- Czy to oby nie wy jesteście tymi poszukiwaczami o których zrobiło się tak głośno w osadzie? Pewien jestem, że to o was mówią ludzie. Ponoć szukacie grobu Arcykapłana Hieronima czyż nie?
 
zgrzyt jest offline  
Stary 26-01-2010, 11:52   #107
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik szturchnął w bok Heinza a gdy ten pochylił głowę wyszeptał mu skrycie.

- Zdzierca, wszystko ma używane i po zawyżonych cenach...ale to się da potem wykorzystać, jak mu będziemy opychać sprzęty... Te wnyki mogłyby sie przydać, ale są drogie. Mnie na nie nie stać.


Na pytanie handlarza odpowiedział twierdząco, licząc że i od niego może się czegoś dowiedzieć.

- Tak dobry handlarzu. Jak ci w ogóle na imię? Lubię wiedzieć z kim handluję a jak spodoba mi się persona to i wiem kogo mam polecać innym.Wiesz coś o tym arcykapłanie

- A może zainteresuje Cię to co ja mam na sprzedaż?

Halfling okazał zioła od ascetki, - połowę każdego woreczka wyceniał na 5 ZK podkreslająć zdrowotne właściwości. - A jak wiadomo zdrowie nie ma ceny...
Następnie zaoferował naleśniki, w cenie pięciu sztuk srebra od sztuki.
Zaoferował mu halflińskie "sekretne" przepisy. - Po prawdzie nie były to żadne sekrety, tylko podstawowe przepisy jakie znał każdy gotujący halfling. Chciał jedynie dziesięć sztuk srebra za przepis, który w kolejnych wsiach będzie mógł sprzedawać. - Wyceń panie nawet na jedno srebro sprzedaż przepisu a wnet zlecą się gospodynie, które jedna przez drugą będą chciały mieć nowy przepis i zawstydzić daniami sąsiadki. Przepis możesz potem sprzedać wielokrotnie więc po dziesięciu sprzedażach zaczniesz odzyskiwać koszty a potem już czysty zysk... jak sprzedaż po 2 srebrniki każdy zysk będzie już po pięciu sprzedażach...Zresztą przepisy ściągają gospodynie a wiesz dobrze, że ruch wokół sklepu to podstawa handlu. Tupik chciał mu wcisnąć przynajmniej pięć przepisów. Ale gdyby je handlarz kupił, miał zamiar mu zaoferować kolejne pięć...i kolejne...potem gotów był nawet tworzyć przepisy od ręki byle tylko sprzedać je handlarzowi...ale nie spodziewał się, zeby ten ich wziął aż tyle, aby halfling musiał je zacząć wymyslać...W międzyczasie mrugnął okiem do znudzonej córki handlarza, może nie po to by ją poderwać, ale by nie był już taka znudzona.
- Mam też ziele halflińskie, amatorom możesz sprzedać je po ogromnych cenach. Porcję ( na nabicie fajki) odsprzedam za sztukę złota, a tych porcji mogę ci sprzedać tak...do dziesięciu. Resztę muszę mieć dla siebie...

Zostawił na moment Heinza z handlarzem i korzystając z tego, że ojciec piękności jest zajęty, postanowił pogadać z nią chwilkę.

- Zapewne nudzi Ci się w tej zatęchłej wiosce? - dziewczyna chyba tylko czekała aż wydarzy się coś...cokolwiek...

- Wiesz, ze masz adoratora? Młodzieńca który pała do ciebie miłością niewyobrażalną? Idź pocałuj go na przywitanie a z pewnością twój pobyt na wsi przestanie być nudny. - wskazał jej chłopaka który czaił się już dłuższą chwilę aby przełamać nieśmiałość.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 27-01-2010 o 10:31.
Eliasz jest offline  
Stary 26-01-2010, 13:00   #108
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
- Widzę, że te papiery są dla was bardzo ważne. Jak bardzo chcecie to mogę pójść i porozmawiać z rycerzem. Może da się to rozegrać bardziej pokojowo.

- Pokojowo? Jak? Rycerz to fanatyk z świętą misją, myślisz, że tak po prostu odda Ci papiery jak o nie poprosisz?


- Zgadzam się z Tupikiem. Nie sądzę żeby je oddał po dobroci, ale mogłabyś wejść żeby się rozejrzeć. Spotkała cię krzywda ze strony łowcy i możesz u rycerza złożyć skargę. W czasie rozmowy może udałoby ci się zobaczyć ilu jest ich w środku, kto oprócz nich się tam znajduje. Zawsze to jakieś dodatkowe informacje.
===============================================

U handlarza Heinz bez entuzjazmu przejrzał towar. Nie miał niczego co mogłoby go zainteresować a to co miał było drogie.

- Zdzierca, wszystko ma używane i po zawyżonych cenach...ale to się da potem wykorzystać, jak mu będziemy opychać sprzęty... Te wnyki mogłyby sie przydać, ale są drogie. Mnie na nie nie stać.


- Zgadzam się w całej rozciągłości. Mnie też na nie nie stać. Poza tym nie potrafiłbym się nimi posługiwać. Skoro jednak już tu jesteśmy to trochę się potarguję żebyśmy nie wyszli na niewychowanych.

- Handlarzu na ile wyceniasz tą pałkę i nóż?- Heinz wyciąga z plecaka pałkę zrabowaną łowcy a zza pasa nóż- i pokaż no ten sztylet...


- Czy to oby nie wy jesteście tymi poszukiwaczami o których zrobiło się tak głośno w osadzie? Pewien jestem, że to o was mówią ludzie. Ponoć szukacie grobu Arcykapłana Hieronima czyż nie?


Na słowa handlarza zareagował z podobnym zainteresowaniem jak Tupik.

- Wiesz coś o nim?
 
Ulli jest offline  
Stary 26-01-2010, 18:00   #109
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Tas tylko prychnął na słowa szlachcianki, miał ochotę powiedzieć a nie mówiłem jednak przerwał mu Tupik. Tas był ostro zdziwiony tonem towarzysza. Zastanowił się głębiej. Gdy Heinz i halfling wyszli Tas podszedł do szlachcianki. Uderzył pięścią w stół i powiedział ostro to co myślał.
- Nie wiem kim jesteś, ani co tu robisz, nie mam pojęcia też na ile twoje bajeczki są prawdziwe. Nie obchodzi mnie to! Ale wiedz jedno! Jeżeli zamierzasz z nami podróżować to licz się z kilkoma rzeczami. Jesteśmy drużyną, niektórzy nie z własnej woli, jednak dla wspólnego dobra pilnujemy siebie nawzajem, ubezpieczamy tyłki, nie fochujemy i nie wywyższami, szlachcianką może i jesteś ale na pewno nie dla mnie tutaj. W drużynie wszystkich traktuje jednakowo! I oczekuje tego samego. O mało dzisiaj nie złamałem tej zasady ale na szczęście są ludzie tacy jak Heinz którzy w miarę potrafią mnie uspokoić. A wiesz czemu tak się zachowuje!? Przez ludzi takich jak ty! Którzy myślą że wszystko im wolno, że wszędzie mają do wszystkiego prawo! Że są lepsi dzięki pieniądzom i urodzeniu! Ty i ten rycerz jesteście tacy sami! Zachowujecie się tak jakby ta wioska i ci ludzie należeli do was! Jedno ratuje cię w moich oczach. Twoje zachowanie rano względem Marceli. Mam nadzieje, że to nie był wyjątek.
Tas odsapnął złość po woli przechodziła. Zauważył że chłopaki wracają więc rzucił tylko nad odchodnym.
- Cokolwiek oni ustalą, musisz się z tym pogodzić albo odejdź, najlepiej jeszcze dzisiaj! Nie zapominaj że to ty masz dług wobec nas, nie my ciebie!
Tas wyszedł z chaty nie oczekując odpowiedzi. Na odchodnym krzyknął do chłopaków.
- Panowie idę zaciągnąć języka.

Tas podszedł do pijaków i zagadał ich.
- Witam szanownych panów, mógłbym się spytać o kilka rzeczy? Czy nie widzieli panowie ostatnio, a może nawet dzisiaj pewnego szkaradnego typa. Łowcy czrownic, polował na jakieś rzekome demony. O tam przy tamtym drzewie wczoraj dziad się zasadził, wiedzą coś panowie o nim?
Po chwili namysłu tas dodał.
- Mam pytanie co do tych psów. Nie nękają was one? Nic w ostatnich czasach nie zaginął, nic nikomu nie zginęło, zwierzęta, owce i te sprawy?
Tas z z niecierpliwością czekał na odpowiedź.
 
Tasselhof jest offline  
Stary 27-01-2010, 12:03   #110
 
zgrzyt's Avatar
 
Reputacja: 1 zgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwu
Tupik i Heinz - Handlarz zatarł ręce i uśmiechnął się co chcąc nie chcąc wyglądało na gest chciwca.

- Zwą mnie Gustaw. Wydaje mi się, że to powinno wystarczyć na początek naszej znajomości. Na pewno przy bliższym poznaniu chętnie opowiem wam o sobie więcej ale teraz jest to bez znaczenia, czyż nie?.


Na praktycznie wszystkie wasze oferty sprzedaży człowiek przecząco macha rękami.

- Nie skupuje teraz niczego. Ostatnio nie ma żadnych wojen ani konfliktów więc interes słabo się kręci.


W końcu zgodził się spojrzeć jedynie na naleśniki. Bardziej chyba dlatego, że był zwyczajnie głodny.

- Twardy z Ciebie handlarz mości niziołku. Twoje ceny są jednak zbyt mocno wygórowane. Kupie od Ciebie 2 naleśniki ale za oba dam łącznie nie więcej jak 3 srebrniki.

Ostatecznie rozmowa zeszła na temat Hieronima.

- Tak myślałem, że dobrze trafiłem. Widzicie panowie, w pewnym sensie mamy bardzo zbieżne cele. Przebywam w tej okolicy już od dłuższego czasu i widzę dokładnie co się święci. Coraz więcej śmiałków wędruje po okolicznych górach i niemalże na ślepo poszukuje grobu tego zacnego człowieka. Tutaj w osadzie zostaliście obecnie tylko wy i Rycerz Johan z mało mi mówiącej osady Rotheim. On jednak wydaje się wręcz nie wychodzić z karczmy ograniczając swoje poszukiwania do przesłuchiwania biednych wieśniaków, którzy z tego co mi wiadomo nic nie wiedzą. Bo gdyby wiedzieli to czy sami nie poszli by szukać tego grobu? Zwłaszcza, że nagroda za znalezisko jest zacna.


Handlarz spogląda na was z zaciekawieniem sprawdzając czy oby na pewno go słuchacie.

- No ale do rzeczy. Lada dzień zjawią się tutaj pielgrzymi, a razem z nimi to co interesuje mnie i was na pewno także czyli pieniądze.

Mówiąc ostatnie słowo handlarz uśmiecha się żarłocznie pocierając przy tym kciuk i znajdujący się obok palec tworząc tym bardzo charakterystyczny gest oznaczający mamonę.

- Teraz rozumiecie do czego zmierzam? To miejsce niedługo rozkwitnie życiem a ja jako osoba posiadająca wiele koneksji handlowych będę mógł z tego wyciągnąć duże korzyści. Niestety, żeby mój plan mógł się rozwinąć to potrzebuję teraz paru najemników, którzy zechcą dla mnie pracować.

Handlarz spogląda dosyć jednoznacznie na waszą broń

- Paru bardzo zdecydowanych i konkretnych wojowników. Jeżeli wiecie oco mi chodzi.


Chcecie coś odpowiedzieć jednak szybko wam przerywa.

- Pomyślcie. Nowe, ogromne karczmy pełne wygłodniałych i spragnionych pielgrzymów. Obszerne sklepy z pamiątkami i uzdrawiającymi specyfikami dla tych, którzy pragną zostać magicznie uzdrowieni. Kto wie? Być może zakon postanowi tutaj nawet zbudować klasztor. Zakonnicy natomiast też muszą z czegoś żyć, a wierzcie mi, że nie ograniczą się tylko do chleba i wody. A nawet jeśli to na samym tym będzie można zarobić krocie. Panowie, fortuna jest na wyciągnięcie ręki.


Mężczyzna po raz kolejny zaciera ręce. Jego wizja rozanieliła go tak bardzo, że z ust niemalże leci mu ślina.

- Jedynym problemem jest ten niech go cholera weźmie Sołtys. Ten zdzierca u mamił sobie, że to on zasiądzie na czele wioskowego biznesu. Zgodził się co prawda na współpracę ale co to za interes gdy chce dla siebie aż 90% zysków! Bez jego zgody na budowę natomiast nic nie zdziałam, zwłaszcza, że ma poparcie części chłopów. To jak będzie? Jesteście zainteresowani żeby pomóc mi go "przekonać" do właściwej decyzji? Co do szczegółów i waszej ewentualnej zapłaty jestem pewien, że się dogadamy.

W między czasie Tupik zagadywał siedzącą obok dziewczynę. Niestety, rozmowa ją także zbytnio nie zaciekawiła.

- Jaki adorator? Chyba nie mówisz o tym chowającym się za płotem mięczaku? Prędzej pocałuje żabę niż tego wstrętnego gnojka.



Tasselhof - Pijacy zauważyli Cię dopiero gdy znalazłeś się blisko nich.

- Hans! Patrz! Jaki niski człowiek!

Drugi nie skomentował. Spojrzał jedynie na Ciebie mglistym wzrokiem, po czym na butelkę i tak parę razy w kółko.

- Wiesz co Hans? Ty już lepiej dzisiaj nie pij.

Niezrozumiałe bulgotanie pod nosem jego towarzysza mogło świadczyć o tym, iż była to dobra rada. Z drugiej jednak strony jego kolega nie był jeszcze tak pijany by nie móc kląć i wymachiwać trzymanym w ręku nożem. Teraz dostrzegłeś, że ma sztylet i twarz człowieka, który nie zawaha się go użyć. Drugi kolega też jest uzbrojony w leżącą obok zgrabną siekierkę.

- Ty Hans, on coś do nas mówi.

Po tym jak określiłeś ich szanownymi panami obaj nieco karykaturalnie się wyprostowali

- Uuu....No jak tak to musi mi szanowny pan wybaczyć mój stan nietrzeźwości. Zawżdy razem z mym towarzyszem rozpijaliśmy tą o tę butelkę bliżej nieokreślonego trunku alkoholowego.
- O zabarwieniu śliwkowym z dodatkiem wsadu owocowego.


Wtrącił nagle ten drugi.

- Trochę kultury Hans. Szanowny pan nas o coś pyta. Nie przerywaj mu jak ostatni chamowaty pijak.
- Ty, Wiesz co?
- Co?
- Wkurwiasz mnie już.
- Ty mnie też.


Potem nastała chwila ciszy podczas której jeden z nich próbował drugiemu wymyślić jakąś ciętą ripostę. Ostatecznie skończyło się na niewyraźnym:

- No i chuj.

Rozmowa stanęła na chwilę w martwym punkcie. Ulryk zupełnie nie wiedział co odpowiedzieć więc tylko paskudnie się skrzywił, a potem spojrzał na Ciebie.

- A ty w zasadzie czego chcesz?
- No jak to czego chamie niemyty? Szanowny pan pytał czy nie widziałeś jakiego szkaradnego typa.
- Jakiegoś oprócz Ciebie?
- Jak to oprócz mnie? Uważasz się za lepszego ode mnie?!
- No ba! Mi kobita daje a Tobie nie chce!
- Morda! Zaraz, a może chodzi o tego w pelerynie i kapeluszu co żem go w nocy widział?!
- Przestań pieprzyć, pijany byłeś i Ci się wydawało.
- Toć prawdę mówię jak tu stoję! Wpierw to żem pomyślał, że jaki duch czy widmo a potem, że to jednak człek ale cały ubrany na czarno.
- Od rana nawijasz to samo. Łeb mnie już od tego boli.
- Nie wierzysz?! Przecież Ciebie bym nie okłamał!
- Nie?
- No dobra, ale nie w takiej sprawie!


Resztę Twoich pytań chyba zignorowali.
 

Ostatnio edytowane przez zgrzyt : 27-01-2010 o 12:24.
zgrzyt jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172