Tas tylko prychnął na słowa szlachcianki, miał ochotę powiedzieć a nie mówiłem jednak przerwał mu Tupik. Tas był ostro zdziwiony tonem towarzysza. Zastanowił się głębiej. Gdy Heinz i halfling wyszli Tas podszedł do szlachcianki. Uderzył pięścią w stół i powiedział ostro to co myślał.
- Nie wiem kim jesteś, ani co tu robisz, nie mam pojęcia też na ile twoje bajeczki są prawdziwe. Nie obchodzi mnie to! Ale wiedz jedno! Jeżeli zamierzasz z nami podróżować to licz się z kilkoma rzeczami. Jesteśmy drużyną, niektórzy nie z własnej woli, jednak dla wspólnego dobra pilnujemy siebie nawzajem, ubezpieczamy tyłki, nie fochujemy i nie wywyższami, szlachcianką może i jesteś ale na pewno nie dla mnie tutaj. W drużynie wszystkich traktuje jednakowo! I oczekuje tego samego. O mało dzisiaj nie złamałem tej zasady ale na szczęście są ludzie tacy jak Heinz którzy w miarę potrafią mnie uspokoić. A wiesz czemu tak się zachowuje!? Przez ludzi takich jak ty! Którzy myślą że wszystko im wolno, że wszędzie mają do wszystkiego prawo! Że są lepsi dzięki pieniądzom i urodzeniu! Ty i ten rycerz jesteście tacy sami! Zachowujecie się tak jakby ta wioska i ci ludzie należeli do was! Jedno ratuje cię w moich oczach. Twoje zachowanie rano względem Marceli. Mam nadzieje, że to nie był wyjątek.
Tas odsapnął złość po woli przechodziła. Zauważył że chłopaki wracają więc rzucił tylko nad odchodnym.
- Cokolwiek oni ustalą, musisz się z tym pogodzić albo odejdź, najlepiej jeszcze dzisiaj! Nie zapominaj że to ty masz dług wobec nas, nie my ciebie!
Tas wyszedł z chaty nie oczekując odpowiedzi. Na odchodnym krzyknął do chłopaków.
- Panowie idę zaciągnąć języka.
Tas podszedł do pijaków i zagadał ich.
- Witam szanownych panów, mógłbym się spytać o kilka rzeczy? Czy nie widzieli panowie ostatnio, a może nawet dzisiaj pewnego szkaradnego typa. Łowcy czrownic, polował na jakieś rzekome demony. O tam przy tamtym drzewie wczoraj dziad się zasadził, wiedzą coś panowie o nim?
Po chwili namysłu tas dodał.
- Mam pytanie co do tych psów. Nie nękają was one? Nic w ostatnich czasach nie zaginął, nic nikomu nie zginęło, zwierzęta, owce i te sprawy?
Tas z z niecierpliwością czekał na odpowiedź. |