Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2010, 22:20   #18
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Czy to był instynkt, szczęście czy po prostu dobrze go wyszkolono? Tego nie wiedział, ale zadziałał w tym samym momencie, w którym usłyszał dźwięk nadjeżdżającego transportowca. Nie mieli szansy go zobaczyć. Teraz leżał w dole i oddychał ciężko. Przez głowę przebiegały mu kolejne scenariusze i możliwości działania. Rozważał wszystkie za i przeciw, a to wszystko w ciągu kilku sekund.

W końcu odetchnął głębiej wypuszczając powietrze i decydując się na działanie. To uspokajało. Powiedziałby, że stres podczas walki jest zawsze obecny, ale trzeba sobie z nim radzić. Teraz już rozumiał co ojciec miał na myśli, mówiąc że człowieka można tak naprawdę poznać dopiero w ogniu walki.

Popatrzył na Diego i dając znać rękami przekazał mu pozycję Niemca i rozkaz ataku ... sierżant miał się schować i nie dać się pokazać transporterowi .... Montana zrozumiał intencje swojego dowódcy i kiwnął głową. Przez chwilę patrzył jeszcze w tamtą stronę, być może zastanawiając się czy porucznik poradzi sobie sam przeciwko transporterowi, ale w końcu zniknął z pola widzenia.

Kelly obrócił się i zajął dogodną pozycję obserwując zbliżający się transporter. Jedną ręką wyciągnął granat. Niemcy nie mogli się spodziewać tego ataku, to będzie dla nich zaskoczenie co zwiększało szanse Patricka. Czekał ... gdy transportowiec był blisko wyciągnął zawleczkę nie puszczając łyżki granatu ... musiał podjechać jeszcze trochę ... w końcu Porucznik uznał, że odległość jest wystarczająca.

Granat przeleciał łukiem i wpadł do środka transportera ... tak jak to sobie założył Amerykanin. Dosłownie po chwili do jego uszu doszedł dźwięk głośnego wybuchu, przemieszany z krzykiem rannych i umierających. Oficer mógł tylko sobie wyobrazić co w tym momencie działo się w środku maszyny. Wybuch grantu na tak ograniczonej przestrzeni był bardzo skuteczny ... odłamki nie miały gdzie się rozproszyć.

Po chwili otworzyły się drzwiczki i z wnętrza zaczęli wybiegać Niemieccy żołnierze. Ranni od razu padali na ziemię. Część jęczała, inni wzywali pomocy, jeszcze inni przeklinali głośno ... ktoś się modlił. Nie mógł uwierzyć, że może rozróżnić wszystkie te dźwięki. Jednocześnie jego ręce działały automatycznie, jego pistolet maszynowy Thompsona celował już w stronę wroga szukając jakiegoś celu.

Za rannymi wybiegło trzech żołnierzy strzelając na oślep w jego kierunku. Musieli się domyślić skąd rzucono granat, ale nie widzieli go. Dawało mu to przewagę, mimo kul świszczących nad głową ... a może także dzięki nim ... działał. Walczył. Szkoda, że ojciec nie mógł go teraz zobaczyć.

Wycelował w stronę Niemców i nacisnął spust ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline