Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2010, 11:32   #60
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Pchał ile sił w rękach miał, a nie było słaby. Wspólnie jednak udało im się otworzyć olbrzymie wrota, skrywające tajemnicze pomieszczenie. Gustlik skrzywił się na twarzy i przystawił przedramię do nosa, by nie czuć dochodzącego z pomieszczenia smrodu. -Co do cholery...- warknął starszy człek, gdy dostrzegł spore bruzdy na kamiennej posadzce. Gustaw zmrużył oczy i przełknął ślinę. Ciekaw był, co tak naprawdę w pomieszczeniu się znajduje. W komnacie, poza dziurami w podłożu leżały stosy krasnoludzkich resztek. Szkielety, z pordzewiałą, rozpadającą się bronią i elementami zbroi.

-Na Morra, co tu się stało?- syknął pod nosem brodaty leśnik. -O cholera!- rzekł już głośniej, unosząc niedawno zdobyty w zakładzie topór. Był pewien, że usłyszał jakiś szmer i to dość głośny, gdzieś na krańcu komnaty. Był też pewien, że to nie był efekt zmęczenia. -Zapal światło! Zapal światło!- powtarzał Gustaw do Rudigera. Ten jakby zupełnie zgadzał się z zdaniem starszego kompana i prędko zapalił. Nagle płomień latarni zgasł a potężne wrota same się zatrzasnęły wywołując u Gustawa drżenie nóg i gęsią skórkę. Starzec tyle lat spędził samotnie w małej chatce, w środku lasu i nigdy nie bał się tak jak teraz.

-Oj za prawdę powiadam, nie podoba mi się to!- rzekł lekko spanikowany. I nastała jasność. Któryś z kompanów zapalił ponownie światło. Gustaw otwarł z zdziwienia i zarazem przerażenia szczękę, gdy ujrzał żywe trupy w skorodowanych zbrojach, które zaatakowały korzystając z chwilowej ciemności. Jeden ranił poznanego w twierdzy Karla. Polała się krew. Brodacz wyszczerzył zęby i ścisnął zęby. Adrenalina zaczęła działać. Krzepki mężczyzna uniósł topór i błyskawicznie doskoczył do jednego z przeciwników. Jak widać było, -również poznany w twierdzy- krasnolud obrał sobie za cel tego samego przeciwnika co Gustaw. Uderzyli w tym samym momencie. Zarówno kilof khazada, jak i topór leśnika razem uderzyły w pogniłe ciało krasnoludzkiego truposza. Mimo iż oba ciosy były imponujące silne ożywieniec wciąż nie dawał za wygraną i wartko chciał się pochylić w poszukiwaniu swojej broni, gdy do akcji dołączył Blaise. Mężczyzna celnym ciosem odrąbał rękę szkieletu a ten upadł na ziemię podrywając w powietrze kłąb kurzu i pyłu.

Gustaw splunął na leżące truchło i do pewności wycelował w łepetynę pokonanego przeciwnika. Ciężka głowica topora energicznie opadła w dół odcinając łeb od tułowia. Jednego mniej, pomyślał drwal, pozostało ich jednak jeszcze czworo. Każdy nacierał z zajadłością głodnego psa, któremu przed pyskiem macha się kawałkiem mięsa. Każdy silny jak za życia, a może i jeszcze bardziej. Każdy szybki i zwinny jak nie krasnolud. Jeden z ożywieńców targał się na życie drużynowego akolity. Drwal doskoczył do przeciwnika i wyprowadził szybki cios, który skruszył przynajmniej trzy żebra oponenta. Szkielet jednak zdawał się nie zwracać uwagi na cios Gustawa. Brodaty drwal obawiał się, że kompania przeliczyła się i mogą nie podołać przeciwnikom.
 
Nefarius jest offline