Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2010, 18:15   #119
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Grungan, Leonard, Liev, Tupik

Czterej towarzysze jeszcze czas jakiś siedzieli przy ognisku i delektowali się naleśnikami. W trakcie rozmowy podjęli decyzję o dalszej eksploracji krasnoludzkiej kopalni i poszukiwaniu zaginionego maga. Ustalili, że mimo czyhających na nich niebezpieczeństw podejmą dalszą eksplorację. Bogactwa jakie mogli znaleźć, sława, którą mogli zdobyć a nade wszystko chęć poznania nieznanego, kusiły...

Po skończonym posiłku zagasili ognisko, zebrali sprzęt, po raz ostatni spojrzeli na zmasakrowane ciało wywerny, z którą stoczyli zwycięski bój i wrócili w wilgotne, zatęchłe i mroczne kopalniane chodniki. Obok wywróconych wózków przeszli do cuchnącego i zanieczyszczonego legowiska bestii, po czym udali się do jedynego niezbadanego korytarza.

Był on podobny temu, którym tu dotarli. Od czasu do czasu strop podpierały murszejące stemple i krokwie, wśród których gnieździły się nietoperze a po podłodze biegły zardzewiałe szyny. Dwie odnogi w lewo okazały się ślepymi zaułkami. Niewielkimi korytarzami, w których wydobyto niewielką ilość materiału i porzucono. Świadczyły o tym ślady świdrów i kilofów na ścianach oraz resztki ciemnej substancji w nadkruszonej skale. Potem główny korytarz prowadził do okrągłego pomieszczenia, w którym szyny kopalnianej kolejki rozdzielały się. Jeden tor wiódł dalej prosto, drugi skręcał w lewo i nikł za zakrętem. Pod ścianą, w kałuży krwi, skulone leżało ciało młodego mężczyzny.

Ingrid, Reinhardt

Zachowując wystarczająco dużą odległość, aby nie zostać zauważonym dwójka poszukiwaczy, ruszyła w ślad za bandą chaośników. Szli szybko, swoją drogę znacząc zapachem a raczej odorem, dzięki czemu nie było problemu za podążaniem za nimi. Trzymane przez nich pochodnie na pewien czas znieruchomiały. Potem okazało się, że zwierzoludzie zatrzymali się na chwilę przy starym krasnoludzkim składziku. Ingrid i Reinhard, gdy tam dotarli, zbadali to miejsce.

Obecnie wszystko było zadeptane, krew pochodząca z ciała leżącego tu, zamordowanego nieszczęśnika, zdobiła ściany i podłogę koszmarnymi wzorami, pośród których przeważał symbol jednej z Mrocznych Potęg, Boga Krwi, Khorne,a.



Same zwłoki były poszarpane i pocięte, uniemożliwiające jakąkolwiek identyfikację. Być może był to sam Bruno Kholer... Któż to mógł wiedzieć? Głowa, wcześniej obgryziona przez szczury, teraz odcięta od ciała spoczywała na jednej z półek, z wielkim gwoździem wbitym w czoło. Nie było tu czego szukać. Mężczyzna i dziewczyna ruszyli dalej tropem zwierzoludzi.
Ci, na drugim z kolei skrzyżowaniu tuneli skręcili w prawo i opadającą pochylnią zeszli na niższy poziom kopalni. Z dołu słychać było ich odrażające głosy.
 
xeper jest offline