Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2010, 19:37   #153
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Revellis przyciągnął wciąż oszołomionego wojownika ku ognisku, które właśnie rozpalał Thorgar. Trzeba mu było przyznać, że drwalem był równie dobrym jak wojownikiem. Już po chwili zapłonęły wysoko trzaskające płomienie. Wszyscy rozsiedli się wygodnie wokół ognia i zajęli swoimi sprawami. Wulfstan podszedł do jeńca, który związany siedział oparty o pień drzewa i brutalnie chwycił go za obranie.
- No koleżko. Teraz powiesz nam wszystko co wiesz. I radziłbym odpowiadać zgodnie z prawdą. Albo... będę musiał zastosować metody które ci się nie spodobają - powiedział do jeńca przez zaciśnięte zęby. Mężczyzna tylko pokiwał głową.
- Gdzie są twoi dowódcy? - zapytał okaryjczyk.
- Dowódca chyba uciekł - odparł jeniec. - Jego ciała, panie, nie widzę między trupami mych towarzyszy, tutaj...
- Gdzie jest wasz najbliższy oddział? - padło następne pytanie.
- Nasz, znaczy czyj? - odpowiedział pytaniem na pytanie jeniec. Zaraz tego pożałował. Ciężka ręka Wulfstana spadła na jego trwarz. Jęknął. - Tutaj jeno my byliśmy, w kilkanaście koni... Wojenka na zachodzie się toczy...
- Co tu robiliście? - zapytał okaryjczyk. Jeniec zaciął wargi. Najwidoczniej na to pytanie nie chciał odpowiadać. Po dobroci. Wulfstan chwycił płonące polano z ogniska i zbliżył do twarzy więźnia. - Gadaj, albo ci włosy opalę!
- Zwiadem byliśmy. Rozpoznać mieliśmy siły Pirry w okolicy wsi Odivela i Puntarba Oyos... Prawdę mówię, panie, nie kłamię! Jeno zabierzcie to łuczywo...
- Chyba nie kłamiesz. A teraz gadaj do jakiego oddziału należysz? Szybko!
- No tego... Coście rozbili właśnie... My zwyczajni najemnicy jesteśmy... byliśmy. Na żołdzie czcigodnego księcia Castellano...
- A jak się zowie wasz dowódca?
- kolejne pytanie.
- Ten co zbiegł, panie, Mauro Ventreberra inaczej zwany Koszałkiem, naprawdę panie, nie wiem czemu tak...
- Zapasy! Skąd dostarczane są wam zapasy? - przesłuchanie trwało.
- Jakie zapasy? - zapytał jeniec. Jednak widząc zbliżający się, płonący konar zaczął mówić. - Spyżę dostaliśmy zanim wyruszyliśmy z Abrevios, to niewielka wieś po drugiej stronie wzgórz. Uzbrojenie i rumaki nasze. Nasz żołd wypłaca wojewoda księcia, w Quidro.
- Ile? - w oczach pytającego Wulfstana pojawiły się dziwne ogniki. Chciwość...
- Dwie septimii na miesiąc. Standardowa płaca.
- Jak tam u was z żywnością? -kolejne dziwne pytanie. Jednak jeniec nie zastanawiał się, odpowiedział od razu.
- Jeśli chodzi, panie o zapasy naszego oddziału, to znajdziecie je tam w jukach. Suszone mięsiwo, nieco chleba i parę bukłaków z winem. Od razu powiem że nieco skisłym...
 
xeper jest offline