Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2010, 23:24   #62
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Karl wkroczył za resztą do komnaty. W nozdrza uderzył go zapach stęchłego, pachnącego śmiercią powietrza. W pomieszczeniu panował mrok… a oni wchodzili w niego co raz głębiej. Przystanęli, gdzieś w ciemnościach coś się poruszało, jakby jakieś twarde tworzywo ocierało się o siebie, szuranie połączone ze skrzypieniem. Szchultzowi wydawało się, że słyszy jak istoty, które wydawały te dźwięki, otaczały ich.

Nagle rozbłysło światło, a wraz z nim pojawiło się uczucie bólu. Ostrym zardzewiały oręż rozciął mu skórę na biodrze, poczuł jak krwawa pręga pulsuje tępym bólem. W mgnieniu oka, jego towarzysze rzucili się na szkielety, które ich atakowały. Za plecami usłyszał dyspozycje wydawane przez Rudigera. Przyznał rację towarzyszowi.

Rzucił tarczę na kamienną posadzkę, a zza pasa wyjął naładowany pistolet. Choć oświetlenie w sali było kiepskie, szybko ocenił dystans jaki dzielił go od budzącego respekt nieumarłego króla, w pradawnej zbroi. Wokół toczyła się walka… spokojnie odciągnął oba kurki i po chwili obie lufy plunęły ogniem. Efekt jednak był daleki od zamierzonego. Jedna kula roztrzaskała upiornemu gwardziście, który stanął na drodze pocisku, żuchwę wraz z dużą częścią czaszki. Druga trafiła w przywódcę nieumarłych, ale ześlizgnęła się po wytrzymałym hełmie.

Król zauważył go, z daleka ujrzał złowrogi, czerwonawy blask w martwych oczodołach, kiedy pocisk ześlizgiwał się po jego osłonie. Żołnierz nie miał zamiaru czekać na dalszy rozwój sytuacji. Wprawnym ruchem podrzucił do ramienia rusznicę, uprzednio opartą o nogę i wypalił, ponownie celując w króla. Tym razem ołowiany posłaniec śmierci ześlizgnął się po napierśniku i rykoszetował, niszcząc kawałki kości czaszki. Nadal efekt był mizerny. „Chyba, że zaliczymy do tego – myślał gorączkowo Karl – to, że udało Ci się go wkurwić nie na żarty”. Nieumarły władca szarżował wprost na niego, przecinając pole bitwy. Żołnierz zdążył tylko schylić się po porzuconą tarczę. Ujął ją oburącz, zasłaniając się nią. Miał zamiar przetrwać natarcie Starego Króla, ewentualnie uskoczyć o ile refleks mu na to pozwoli.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline