Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2010, 20:40   #28
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
Chishio


Uciekający przed czymś człowiek, zdaje się wszędzie dostrzegać zagrożenie. Tak było i tym razem. Mimo szumu i hałasów miasta, syreny policyjne zdawały się przebijać to wszystko i docierać prosto do uszu Chishio i Akichi'ego. W niewyjaśniany sposób Kurenai doprowadził ich bezpiecznie pod dom Kitayama Sayuri.



Młoda dziewczyna, o wpadających w miedziany odcień włosach, siedziała przed komputerem w ciemnym pokoju. Do jej smukłej , delikatnej twarzy całkowicie nie pasowały okulary , w grubych, czarnych, plastikowych oprawkach, które na nią nałożyła. Przeglądała właśnie prace w języku angielskim dotyczące psychoanalizy Freuda .
Razem z Chishio byli na jednym roku psychologi . To na uniwersytecie się poznali i zaprzyjaźnili. Choć nie można powiedzieć, iż trwa to długi czas, dobrze poznała Chishio i zawsze mogła na niego liczyć.
Delikatnie ziewnęła, wyciągając rękę po kubek z czarną kawą. W tym samym momencie usłyszała pukanie do drzwi. Dłoń drgnęła w powietrzu, nim chwyciła za naczynie. Powoli przeniosła spojrzenie na wiszący nad biurkiem zegarek - 23:44... " Kogo niesie o tej..."lekko podirytowana podniosła się z fotela i otuliła się białym szlafrokiem.
Widząc za drzwiami Chishio i obcego chłopaka, uniosła brwi, jednak nie spytała o nic. Byli przemarznięci i wyraźnie zmęczeni.
- Chishio-san... Proszę, wejdźcie. Łazienka jest ... przecież wiesz.- uśmiechnęła się lekko, starając się tym ukryć niepokój. - Zaparzę wam herbaty. Rozgośćcie się.

Okolice domu Chishio, Tokyo, około godziny 23.

Hanakawa przetarł dłonią zmęczoną twarz. Nie spodziewał się , nawet biorąc pod uwagę najgorszy scenariusz, iż sprawy tak się potoczą. Trzech zabitych funkcjonariuszy, strzelanina, prasa ... Koszmar każdego prowadzącego śledztwo oficera.
Teraz stał ze styropianowym kubkiem kawy w dłoni, obok policyjnej Toyoty wraz z pozostałymi detektywami z wydziału zabójstw oraz dowódcą oddziału szturmowego. Dookoła panował chaos. Policjanci w mundurach pilnujący by stado gapiów i dziennikarzy nie przedostało się przez żółtą taśmę, odgradzającą teren. Karetki, ratownicy medyczni...
- Tym razem wdepnęliśmy w gówno, Hanakawa-senpai. - odezwał się Utagi.
- Nie Utagi-san... Brodzimy w szambie po pas. Komendant główny nas ukatrupi...
- Najwyżej zdegraduje.
- nieco podirytowanym głosem odezwał się dowódca oddziału szturmowego. - Ważne jest to, co zrobicie dalej. Teraz mamy trzech zabitych policjantów i jednego cywila. Czemu to zrobił ?
- Widzieliśmy jak wychodzi z domu Kurenai Chishio , tuż po tym jak wszedł tam poszukiwany Akichi.
- wyjaśnił Utagi.
- Pewnie chciał pomóc im w ucieczce... Ale żeby aż tak.
- To nie ważne. Zajmę się prasą. Utagi, masz znaleźć mi wszystko o tym Chishio. Adresy i numery rodziny, przyjaciół, kochanków... Wszystko co może pomóc.
- To znaczy ?
- Wszystko ! Nie rozumiesz ? Chce wiedzieć o nim wszystko ! Długość buta, fiuta, grupa krwi. Jeśli znajdziesz takie informacje chce nawet wiedzieć gdzie kupuje herbatę !
- Hanakawa warknął na swojego podkomendnego , po czym cisnął kubek z kawą wściekle do kosza obok. Następnie skierował swoje kroki ku dziennikarzom." Będziecie mieli swoją sensację ... hieny"
- Detektyw Hanakawa. Wydział zabójstw.
- przedstawił się , kiedy tłum dziennikarzy wysunął w jego kierunku las mikrofonów. W jednej chwili wszystkie kamery skierowały się w jego stronę.- Oto oficjalny komunikat policji. Podczas próby zatrzymania podejrzanego o zabójstwo Akichi Konnichimaru doszło do strzelaniny. Nie znany nam jeszcze mężczyzna, zaatakował policjanta z jednostki specjalnej i odebrał mu życie, jednocześnie pomagając w ucieczce podejrzanemu. Później próbował zbiec z miejsca wydarzeń razem z skradzioną bronią. Podczas pościgu śmiertelnie postrzelił kolejnych dwóch funkcjonariuszy. Ostatecznie zmuszeni byliśmy do unieszkodliwienia go. Dane osobowe mężczyzny dalej nie są potwierdzone. To wszystko co mam do zakomunikowania. Dziękuję.
Nie zważając na pytania dziennikarzy odwrócił się i ruszył w kierunku swojego samochodu.


Rekai

Ryk silnika - tylko to zagłuszało ciszę panującą w samochodzie. Samanta bezlitośnie dociskała pedał gazu aż do dechy. Skupionego spojrzenie nie odrywała od drogi. Samochód mknął ulicą, z prędkością o wiele większą niż dozwolona.

- Przepraszam cię, że nie zdążyłam na czas. - odezwała się dopiero parkując pod domem Rekai. - To co zrobiłaś... Budzi mój szczery podziw. Będzie jednak lepiej, jeśli będziesz trzymać się blisko mnie. Idź do domu, weź najpotrzebniejsze rzeczy. Znam miejsce gdzie będziemy bezpieczne.


***********
Po przeprowadzeniu krótkich dialogów z Rekai oraz Chishio pojawi się kolejny post dotyczący pozostałych postaci. Przepraszam za zwłokę.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"

Ostatnio edytowane przez Mizuki : 04-02-2010 o 16:59.
Mizuki jest offline