Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2010, 00:15   #10
Nexus6
 
Nexus6's Avatar
 
Reputacja: 1 Nexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumny
Selltar z ciekawością przyglądał się coraz to nowym przybyszom. Zakapturzona postać o potężnej sylwetce, wpatrzona w okno siedziała przy stoliku już dłuższy czas. W drugim kącie rycerz w lśniącej zbroi spożywał swój posiłek, jakby nigdy nie jadł, nawet kot … najwyraźniej pocztowy, bo jak wytłumaczyć przyczepiona do niego kartkę? - się zjawił.
Pociągnął kolejny łyk ciemnego piwa, zaczynał być w coraz to lepszym nastroju... który swym brutalnym wtargnięciem, przerwała kompania żołnierzy.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=xH7jwPjYl9k[/MEDIA]

-Zgodnie z wolą, Jego Wszechmocności, Chwały Zachodu, Sułtana Zefiru wszyscy uzbrojeni patronaci tegoż lokal, tj tawerny Pogodnych Wiatrów…
Słuchał z niedowierzaniem. On w oddziałach Sułtana? Chyba żeby wyczarować mu jagódki na zawołanie. Mam zginać w tym obcym kraju, za obce idee… Bzdura! Targnęła nim fala sprzeciwu przez co w pierwszej chwili chciał rzucić pnącza na zbrojnych i czmychnąć. Ukryte w rękawach dłonie złożył w trójkąt, gotowy do zaklęcia… dał jednak za wygraną gdy spostrzegł złowrogo błyszczące groty, osadzone na ciężkich kuszach. Jak nie po dobroci, to siłą mnie wezmą.

Dostrzegł zdziwienie, jakie zawitało na twarzy pozostałych bywalców karczmy, zastanawiając się czy ten dziarsko wyglądający krasnolud nie zrobi zaraz czegoś równie głupiego…
Pewnym krokiem, do Seltara podszedł mężczyzna z purpurowym płaszczem i wyszytym nań odznaczeniu.

- Nie wyglądasz mi na awanturnika – rzekł oficer, którego brodę szpeciła paskudna blizna.
- Bo nim nie jestem – odrzekł Selltar.
Żołnierz zlustrował go dokładniej i spytał – Umiesz leczyć ?
Odpowiedział milczeniem.
- Przydasz się, do szeregu! – warknął.
- Udraan! – zaklął w elfim, co żołnierz skwitował miną imbecyla wyraźnie nie rozumiejąc.

Ścisnąwszy swój kostur, ruszył jak mu kazano.

***



Ulice powoli spowijał mrok. Zachód słońca przyniósł ze sobą chłodne powietrze o morskim zapachu i gdyby nie ta niefortunna sytuacja, byłoby całkiem przyjemnie, pomyślał.
Opanowany już lecz nadal spięty, spostrzegł iż ma towarzyszy w swej niedoli, poczuł się przez to odrobinę lepiej.
Na placu został wciśnięty w tłum rekrutów, którzy wyglądali na równie przybitych. Spojrzał na towarzyszącego mu od karczmy elegancko ubranego mężczyznę, który odpowiedział mu skinieniem głowy.

Omiótł spojrzeniem tłum i podenerwowanych żołnierzy, zastanawiając się jak dalej potoczy się ta emocjonująca przygoda.

- Krraaa, krraa kraa! – zaskrzeczał kruk, przyglądając się im z nad gałęzi, jakby z nich szydząc.

Gdybym tak mógł przemienić się w ptaka i poszybować...
 
__________________
W myśleniu najbardziej przeszkadzały im głowy.

Ostatnio edytowane przez Nexus6 : 05-02-2010 o 00:18.
Nexus6 jest offline