Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2010, 22:51   #123
katai
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
-Toż to nasz zacny towarzysz Pan de Valdue - zawtórował Tupikowi nieco szyderczo Liev. - Odnaleźlim już wszystkich z naszej drużyny. Został jeszcze Imć Kohler. Miejmy nadzieję, że miewa się lepiej niż nasi byli kamraci. - dodał.
Kozak pociągnął z fajki gęsty kłąb dymu z dopalających się halflińskich ziół. Czuł się o wiele raźniej mimo licznych siniaków i zadrapań. Obolałe członki nie dokuczały już tak bardzo, w głowie natomiast zadomowił się leniwy spokój z dozą głupawki.
Bazanov nachylił się nad zwłokami by przyjrzeć się lepiej temu co pozostało z szlachcica. Obserwował zwinne łapki halflinga badające ciało i zawartość kieszeni nieboszczyka. Prostując się wskazał cybuchem na ciemny korytarz przed nimi - Ruszajmy dalej. Nic tu po nas. Im szybciej zbadamy tą dziurę tym szybciej wrócimy.
- Znałeś go? rycerz? Szlachcic jakiś? - zapytał zaciekawiony a jakże , Tupik.
-Krzykacz jeno, mocny w gębie. Z wywernami słabiej sobie radzi jako widać.- odparł Liev. - Tak po prawdzie to prowodyr owej wyprawy pospołu z Panienką ...tfu, że się tak wyrażę, Estari. Ona i Skjelbred pewnie dotarli już do wioski. A my wciąż tu tkwimy rozmyślając nad zwłokami, nie pierwszej świeżości szlachciury. Do roboty Panowie! - zakrzyknął entuzjastycznie rozkojarzony halflińskim ziołem Bazanov, zbierając jednocześnie ekwipunek. Z trupa zatrzymał dla siebie tylko strzały, które trafiły do kołczanu na biodrze.
- Daleko się skurwiel dowlókł z taką dziurą w kulasie - w głosie Caleba wyczuwało się uznanie dla wyczynu martwego mężczyzny. - Idziemy dalej. Jeno gdzie? Prosto czy w prawo, hę?
Chodźmy na prawo, i tak powinniśmy badać każdą odnogę - zaproponował ciekawski hafling, nim jednak gdziekolwiek się ruszyli halfling począł ładować cenny w jego mniemaniu ekwipunek szlachcica zostawiając go na wpół nagiego tam gdzie leżał. Zamknął mu jedynie powieki, gdyż oczy wciąż z wytęsknieniem wyglądały pomocy która nadeszła zbyt późno.
- Pierwej zdałoby się zbadać odnogi, więc proponuję iść jako rzekł niziołek. -
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."

Ostatnio edytowane przez katai : 06-02-2010 o 15:36.
katai jest offline