Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2010, 12:40   #31
Vist
 
Vist's Avatar
 
Reputacja: 1 Vist ma wyłączoną reputację
Kończąc posiłek prosicie karczmarza o wskazanie izby, ten wysyła chłopca, który prowadzi was do sieni mieszczącej się za kotarą. Mijacie troje drzwi po prawej stronie. Jedne z nich otwierają się i wychodzi z nich na chwiejnych nogach woźnica. Zaglądając za otwarte drzwi widzicie wspólną sporą izbę, bliźniaczo podobną do tych w jakich zdarzało wam się do tej pory nocować. Szereg rzuconych na ziemie sienników zajętych przez biesiadujących do niedawna gości. Chłopak przechodzi jednak dalej i daje wam znać abyście poszli za nim schodami. Na piętrze wskazuje pierwsze drzwi po prawej stronie i odchodzi. Pokój jest niewielki, osiem ciasno ustawionych łóżek wygląda dużo bardziej zachęcająco od tego co widzieliście na parterze, zasuwa w drzwiach wygląda na solidną, ogólnie trudno być niezadowolonym. To zdecydowanie najbardziej sprzyjające miejsce do odpoczynku, jakie trafiło wam się ostatnimi czasy. Posłania są wygodne, wszelkiej maści robactwo dręczące zazwyczaj przed zaśnięciem jakby bardziej kulturalne i nie chcące przeszkadzać, w efekcie sen przychodzi szybko. Przychodzi i przynosi marę. Jednak jest sprawiedliwy przynosi ją każdemu, dokładnie taką samą.

Dyliżans powoli wlecze się drogą. Naburmuszona szlachcianka zdaje się was nie zauważać, jej służąca ze spuszczoną głową operuje nad tamborkiem i haftuje jakiś wzór. Od czasu do czasu ciekawie zerkając w kierunku któregoś z was, jednak przy próbie złapania jej spojrzenia spłoszona rumieni się i wraca do haftu. Zupełnie inaczej zachowuje się trzecia z kobiet. Nosząca się po męsku, dbająca o bezpieczeństwo swojej pani bacznie i natarczywie w milczeniu lustruje was wzrokiem.
Nagłe szarpnięcie i pojazd staje.
Wychylacie się na zewnątrz i pojawia się przed wami makabryczny widok: inny dyliżans przewrócony na bok bez zaprzęgu. Wokół niego porozrzucane sylwetki rozszarpywane przez koszmarne stwory. Jeden z nich będący najbliżej was powoli odwraca głowę w waszym kierunku. Przypominająca człowieka postać pokryta gnijącą skórą i sączącym się z oczu zielonym śluzem wpatruje się chwilę w waszym kierunku, wypluwa obgryzaną dłoń, wydaje z siebie nieludzki dźwięk potęgowany wrzaskami kobiet po czym rusza w waszym kierunku...
Przez chwilę obraz się zaciera. Dominuje wrzask do którego kolejno dołączają huk wystrzału i zgiełk metalu natrafiającego na metal. Po chwili wszystko wraca do normy. Stoicie pośród pobojowiska. Obrzydliwe kształty mutantów leżą martwe w towarzystwie ludzi, którymi jeszcze przed chwilą się żywiły. Powoli przechadzacie się szukając kogoś, kto mógłby przeżyć tą masakrę. Każdy z was przechodzi kolejno nad wybebeszonymi woźnicami, mężczyzną, który siedzi oparty o zwalone drzewo martwym wzrokiem wpatrując się w odgryzioną nogę. Przechodząc bliżej dyliżansu widzicie rozszarpane ciało kobiety i kilka metrów dalej niemowlę z oderwaną głową. Bliżej lasu leży jeszcze jedna postać. Na pierwszy rzut oka udało jej się uniknąć bestialstwa mutantów. Kierujecie w jej stronę swoje kroki. Przykryty płaszczem leży twarzą do ziemi. Odwracacie go i widzicie....siebie. Martwego Tupika, Nathana, Guiniego, Aleksandra w zależności czyja jest mara. Przez chwilę wpatrujecie się w swoją twarz nieruchomą z pustymi oczyma bez wyrazu, po czym mimowolnie podnosicie wzrok w kierunku lasu, i dostrzegacie postać:





Moment, przez który zaglądacie w w te zwierzęce ślepia kompletnie was paraliżuje. Jednocześnie każdy z was mógłby przysiąc, że zwierzęcy pysk wykrzywia grymas podobny uśmiechowi. Nagle bestia odwraca się i znika.


Podobnie jak mara.

W jednej chwili zrywacie się z posłań spoglądając na siebie każdy dostrzega spięte, oblane potem twarze towarzyszy. Krępującą cisze przerywa łomotanie w drzwi i głos Brocha:

- Zaraz ruszamy czekam na was na dole.

Szybko zbieracie się i z chodzicie do izby. Tam czeka wasz pracodawca. Siedzi przy stole już nie w stroju strażnika, ale w wygodnym podróżnym ubraniu, które niewiele rożni się od tych jakie naszą na sobie kupcy na szlaku. Gestem skazuje abyście usiedli.

- Mam nadzieje, że dobrze spaliście. -wita się przysuwając miskę z apetycznie wyglądającą jajecznicą -Jedzcie dyliżans zaraz będzie gotowy.
 

Ostatnio edytowane przez Vist : 06-02-2010 o 13:12.
Vist jest offline