Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2010, 23:00   #369
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Wszystko działo się zbyt szybko, żeby cofnąć zamierzony atak. Borin przyśpieszył, aby zadać cios jako pierwszy i wybić przeciwnika z pędu, aby nie zostać trafionym. Ostrze topora wbiło się w krasnoluda, wysysając z niego życie.
Cios oponenta pomimo zmniejszonego pędu i siły sięgnął celu. Krasnolud poczuł na policzku, jak klinga tnie skórę. Wiedział, że nie była to głęboka rana, jednak od razu poczuł stróżkę ciepłej krwi na twarzy.

Borin zauważył, że ostatnim walczącym był Rwend, który starał się zabić ostatniego z Górali. W końcu mężczyzna wygrał pojedynek, pozbywając się ostatniego z wrogów. Sekundę później on sam został przebity mieczem, który pojawił się nie wiadomo skąd.
Borin podniósł szybko topór, spodziewając się ataku na jego osobę, jednak zamiast tego usłyszał donośne pstryknięcie palcami, po której zabity Rwend zmienił się w jednego z przybyszów.
Dopiero teraz dostrzegł prawdziwego Rwenda i młodego iluzjonistę, siedzących na ziemi. Przybysze musieli wyrżnąć się nawzajem, będąc ofiarom iluzji.

-Tak się wygrywa walki nie do wygrania.- rzekł Aren.

-Lepiej zniknij stąd jak najszybciej.
- dodał Rwend.

Iluzjonista zaproponował, że przeniesie krasnoluda za pomocą kręgu, w którym się znajdował. Borinowi nie podobał się zbytnio ten pomysł, jednak było to jedyne rozwiązanie na wydostanie się z miasta bez narażania się na kolejne ataki. Westchnął głęboko i przytaknął a mag zabrał się do roboty.
Po chwili po jego ciele przeszedł dreszcz. Wszystko dookoła stawało się mniej wyraźne, a on poczuł, że zaczyna się coraz bardziej zapadać w podłogę. W żołądku poczuł nieprzyjemne uczucie, zrobiło mu się niedobrze.
W końcu wszystko zniknęło.

***

Nagle poczuł, że nic pod nim nie ma, a on spada w dół. Zanim zdążył się zorientować co się dzieje uderzył z impetem w podłogę. W brzuchu ponownie mu się przewróciło, co spowodowało dobrze znane uczucie. Wstał z ziemi i donośnie beknął. Zadowolony z pozbycia się tego co zalegało w brzuchu rozejrzał się i dopiero teraz zauważył ludzi stojących dookoła. Nie zdążył nic zrobić, gdy nagle spadł na niego kolejny krasnolud, zwalając do z nóg. Zaraz pojawił się kolejny, a za nim jeszcze jeden. Po chwili wszyscy walczący w domu Rwenda leżeli na Borinie, który klnąc pod nosem. Zaczął wygrzebywać się spod ciał.
W pierwszej chwili jakiś gruby mężczyzna rzucił się krasnoludowi z pomocą, jednak on zdążył oswobodzić się sam. Kiedy stał już na nogach szarpnął topór, który nadal znajdował się pod jakiś ciałem. W końcu stanął, trzymając opuszczony topór i dopiero teraz zorientował się jak dziwnie musi wyglądać ta scena.

- Panowie wybaczą- odezwał się do zgromadzonych – Ale może mnie ktoś uświadomić, gdzie żem wylądował?- zapytał zmieszany.- I przepraszam za bałagan, ale to nie moja wina…- dodał zażenowany wiedząc, że coraz bardziej się pogrąża.
 
Zak jest offline