Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2010, 19:50   #724
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
To był świat jaki znała. Świat w którym Biel dyktowała co należy czynić aby wszystkim cierpiało się jak najmniej. Świat w którym istoty złe albo poddawały się tej woli albo umierały. Świat w którym zabójcze konflikty rozwiązywało się siłą i śmierć była ostatecznym rozwiązaniem i wyrokiem Bieli. Świat w którym zło i dobro było postrzegane nieco inaczej niż przez ludzi, karły, drowy, półelfy i inne takie... Świat w którym każdy kochał walkę, a śmierć była czymś.. świętym.
- Załóżmy... – powiedział kiedyś jej ojciec. – Załóżmy, że to na czym opiera się tak wiele kodeksów etycznych, światopoglądów i praw, jest zwykłym kłamstwem, wytworem omylnego umysłu. „Załóżmy, że nie ma odwiecznej walki dobra i zła. Jest tylko konflikt interesów. Załóżmy, że nie istnieje dobro. Że nie istnieje zło. Istnieje Biel, Fiolet, i wiele między pomiędzy nimi. Czym wtedy wytłumaczą swoje i nasze postępowanie?”~A.
Nizzre popatrzyła w jego zimne, stalowe oczy i spytała:
- Oni muszą się okłamywać aby móc z tym żyć.
- „My musimy wierzyć, aby móc z tym umrzeć” – odparł na to. – „Nie potrafiłbym inaczej godnie odejść z tego świata”.
Ze świata w którym wrogów i przyjaciół nazywało się po imieniu. Ze świata z którego musiała odejść aby móc przeżyć tutaj. Tutaj gdzie sztylet w plecach nikogo nie dziwił. Gdzie każdy rozumiał jej słowa i gesty inaczej niż planowała. Gdzie rozmawiała i podróżowała z drowem, zabójcą.
Było dla niej coś magicznego i Pięknego w wojownikach. W istotach do bólu odważnych, zabójczych i niebezpiecznych. Walki, dwaj wojownicy naprzeciwko siebie, złączeni w brutalnym i krwawym tańcu ostrzy, łamiących kości i urywających kończyny ciosach przepełnionych nienawiścią i nieopisaną wściekłością, niewiarygodnym wysiłkiem i ryzykiem, były dla niej ekstazą, jaką mogła karmić się w nieskończoność. Było wiele lęku w tych walkach, na które patrzyła, wiele łez i bólu w przegranych i odchodzących przyjaciołach, wiele radości w wygranych i tryumfach Bieli. Wiele radości i cierpienia w treningach, strachu w spojrzeniach towarzyszy i przyjaciół, w ich potężnych sylwetkach, ich lśniącym orężu, łukach i stalowych grotach strzał. Po rozmowach z Illiamdrilem zauważała podobieństwa i różnice. Kto nie potrafił walczyć, był po części nikim. Był nie godny zainteresowania. Tego specyficznego zainteresowania jakim darzyła wszystkich wojowników. Nie chciała od nich zbyt wiele. Chciała, żeby walczyli.

Sytuacja komplikowała się i jej przeznaczenie ścigało ją. Gatenowhere, Il... Będzie ich wielu, będą jej szukać, znajdą ją. Il był w swych dążeniach bardzo poważny. Każdy elf wie, że drowy są poważne, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę i zabijanie. Z drowami nie ma żartów w tej kwestii. Il wyraźnie określił swoje zamiary i póki co trzymał się swojej koncepcji. Zwodził w tę i w tę, ale jedno było pewne, bardzo nie lubił towarzystwa i chciał żeby Nizzre się z nim liczyła. Po części nie rozumiała dlaczego miałaby iść mu na rękę, jednak powód był dość istotny; Il chciał z nią iść. Nie była z nim sama. Sama ze swoją klątwą, w tym dziwnym świecie.
- Jestem... Uciekam. Po prostu uciekam przed przeszłością, która nie należała do miłych wspomnień. Tutaj poczułem się na swój sposób wolny. Jednak...
Nizzre kiwnęła głową.
- Ja też próbuję uciec, ale jak wszędzie, chyba i tu jest to niemożliwe. Zastanawiam się właśnie, czy warto próbować uciekać dalej...
Nagle ktoś do nich podbiegł. Zaskakujące. Jednorożec przykuwał uwagę otoczenia i tym razem zainteresował się nim miłośnik koni, pan hrabia!
- Z radością przyjmiemy zaproszenie – uśmiechnęła się do parobka i zerknęła na Yana. – Czy możemy tak z podróży? – spytała zmieszana swoim strojem, chociaż był nowy to jednak nie była najświeższa po całym tym dziwnym dniu.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline