Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2006, 11:47   #122
inwyt
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
Martha podniosła się i ruszyła za Markizem, ostatecznie był najlepiej zorientowany w sytuacji z nich wszystkich i lepiej chyba się go trzymać. Pocieszyła ją wiadomość, że ktokolwiek zamordował Łuka nie wyskoczy nagle wprost ze ściany, jak zrobiła to Door. Jeżeli dostanie się do tego dziwnego Domu nie było taką prostą sprawą, to mieli chyba sporo czasu, zanim ścigający Door podejmą trop. Jednak Markiz miał chyba jakiś plan, skoro śpieszył do wyjścia i nazywał rozmowy marnowaniem czasu.

Był jeszcze jeden powód, dla którego podążała za Markizem, być może w miejsca bardziej nawet dziwaczne od tych które już widziała, ku zdarzeniom bardziej przerażającym. Nie sądziła by umiała sama wydostać się z tego dziwacznego miejsca które Door nazywała domem. Zrobiła kilka szybszych, drobnych kroków, nie chcąc zostawać w tyle. Półświadomie znowu zaczęła gładzić Door po włosach, przesuwając ręką w rytm kroków Markiza, który niósł dziewczynę, dopasowując do niego rytm marszu. Rozmyślała.

Nie oglądała się zbytnio na chłopców, którzy razem z nią znaleźli się dziwnym trafem tutaj, w środku całego tego zamieszania. Zbytnio pogrążyła się w myślach, by zauważyć cokolwiek, poza tym, że ciągle są przy niej. Dlatego kiedy usłyszała nienaturalnie napięty głos Nathaniela, prawie się potknęła. Zmyliła krok i jej ręka zsunęła się z głowy Door. Obejrzała się, przystając, zasłuchała. Opis brzmiał idealnie, dokładnie tak wyglądali mężczyźni którzy szukali Door. Ale przecież Nathaniel ich nie widział, przecież ani ona ani Konrad ich nie opisywali, mówili tylko, że dwóch podejrzanych ludzi szukało Door. Skąd mógł więc wiedzieć, że to ci sami mężczyźni? I skąd wiedział, że tu byli?

O ile mogła zaakceptować te wszystkie dziwactwa Door i Markiza, o tyle nie pogodziła się z myślą, że ona sama oraz Konrad i Nathaniel też mają jakieś niesamowite zdolności. Nathaniela znała przecież nie od dziś, nigdy nie zabawiał jej pokazami jasnowidzenia ani innymi sztuczkami. Chociaż musiała przyznać, że mimo wielu wizyt w jego domu, chłopaka znała raczej z widzenia. Jej przyjaciółka, Beth, nie lubiła kiedy kręcił koło nich jej młodszy brat. Hmm.. Czy kiedyś nie wydarzyło się coś dziwnego, coś z jego udziałem? Nie mogła sobie przypomnieć.

- Już dobrze, spokojnie... Opowiedz nam co się stało. Kiedy tu byłeś? Jak to możliwe, że znasz już to miejsce?
Martha stara się mówić kojącym, uspakajającym tonem, ale nie może do końca ukryć ciekawości.
 
inwyt jest offline