Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2010, 18:17   #725
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Szamil czuł zawód... Wyobrażał sobie spotkanie z pierwszym Takim Jak On. Walkę dwóch przebiegłych umysłów, knucie intryg zakończonych bezpardonową walką. Zwycięstwo, którym mógłby się napawać. Podczas gdy pierwszą spotkaną hybrydą był ranny rycerz. Nędzny, tchórzliwy człowieczek należał do nadrasy! Do tego zachowywał się jak ktoś z podrasy, nawet nie jak przedstawiciel rasy niższej...
Barbak szybko przeszedł do rzeczy, potwierdził jego przypuszczenia i przedstawił swój plan. I po raz kolejny udowodnił, że orki zasługują na mianę rasy niższej. Nie czekał aż Szamil z Kallehem obezwładnią rannego rycerza, pokuśtykał do niego z wyciągniętym przed siebie amuletem. Pięknie... Normalnie powtórka z zasadzki, której nie było bo ork wyleciał do przodu z imieniem Paladine na ustach. Genialnie...
Samael chwilę się przypatrywał gonitwie. Widok był dość zabawny. Ork kuśtykał powoli do przodu podczas gdy ranny wojownik nieśpiesznie truchtał. Ich niedoszły pracodawca w końcu zdecydował się wyjawić prawdę, interesującą prawdę. Samael uśmiechnął się pod nosem, ktoś tu był całkiem sprytny. Ktoś kto wpakował do jednego lasu trzy hybrydy. Półdemon szepnął do krasnoluda.
-Żywcem.
Podbiegł do Barbaka, wyminął go i zwolnił. Szedł szybko w stronę wojownika.
-I co z tego, że był półdemonem? To znaczy, że zasługiwał na śmierć? Nie wydaje mi się by to był Twój motyw... Zresztą nawet jak go zabiłeś to się gdzieś odrodził. Dalej żyje. Gdzie jest jego amulet. Zabrałeś go prawda? Mimo, że go zabiłeś ciągle pamiętałeś wspólną wędrówkę. Wędrówkę podczas której nie raz ratowaliście sobie życie. Życie, które mu teraz odebrałeś. Chciałeś mieć pamiątkę po tamtych chwilach. Gdy byliście przyjaciółmi mimo różnic rasowych.
Samael miał coś z orka, długie nogi. Metodyczny, szybki krok mógł zdziałać więcej niż bieg. Był już blisko.
-Chociaż nie... Nie było różnic, bo Ty też jesteś półdemonem. Mój przyjaciel widzi takie rzeczy. Jednak możemy Ciebie wyleczyć. Pozbawić demonicznej części. Będziesz mógł dalej egzystować jako zwykły człowiek. Wolny od Mgieł Chaosu. Zrobimy to dla Ciebie... Oddaj nam tylko amulet i opowiedz o swoich rodzicach. Opowiedz nam również o kontaktach z demonami. Uwolnimy Ciebie od tego przekleństwa... Pozwól nam to zrobić. Pozwól nam sobie pomóc.
Samael był cały czas gotów do skoku, do obezwładnienia przeciwnika gdyby ten sam nie chciał się poddać egzorcyzmom lub gdyby chciał odebrać sobie życie. Był również gotów na unik jakby nagle Barbak postanowił go egzorcyzmować. Kto wie co siedzi w zielonej głowie...
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline