Phaere Nie mam ochoty dłużej tu marznąć. Wracamy .- powiedziała, idąc w stronę karczmy. Rzeczywiście to był dłuuugi dzień i drowka była zmęczona. Nasze umysły muszą być jutro wypoczęte, albowiem jest zaplanowana wycieczka do sąsiednich wiosek.Może tamci ludzie będą coś wiedzieli na temat naszej tajemniczej autorki pamiętnika.Szkoda, że nie wiemy nawet jak ma na imię. -zwróciła się do towarzyszy. A wiecie, że ten strażnik...Jak on miał na imię...Rupert...Znaczy się Rufus! Zapłacił takiej jednej kobiecie, aby dla nas zaśpiewała najpiękniejszą legendę. Dziwne, iż nagle taki gościnny się zrobił...Choć może to dlatego, że był pijany.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |