Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2010, 15:55   #29
Chomik Maurycy
 
Chomik Maurycy's Avatar
 
Reputacja: 1 Chomik Maurycy nie jest za bardzo znany
Szkoda. To był miły dzieciak Jednak sądząc po objawach, przecięte zostały tętnice szyjna, podobojczykowa i prawdopodobnie pachowa. Kowboj zapłacił za pomyłkę Günthera, który uwierzył w jego możliwości strzeleckie. Gdyby pozwolił działać odruchom, ze stworka byłaby już tylko kupka powoli stygnącego ołowiu... Chciał jednak zaoszczędzić mieszanki, którą znacznie trudniej odzyskać w warunkach polowych niż kilka pocisków... No cóż... zdecydowanie musiał zrewaluować wartości bojowe nowej drużyny.

Taki ciąg myślowy przebiegał w głowie Reinharda, gdy jego ciało, przeszło w tryb automatyczny. Tysiace godzin walki i ćwiczeń dały o sobie znać. Zrobiwszy daleki wypad do tyłu prawą nogą, obniżył środek ciężkości, dzięki czemu zrównał poziom lufy z głową stworka, zanim krew zdążyła opaść na podłogę. Jednocześnie, niemal podświadomie, przełączył pompę na ogień ciągły... Po czym delikatnie nacisnął podpiłowany spust.

Strumień płonącego żelu trafił maszynę prosto w głowę, po czym łagodnym ruchem objął prawostronne serwomechanizmy ruchowe, aż do kolczastego ogona. Bestia natychmiast poderwała się, próbując zaatakować nowe zagrożenie, ale stopione nadprzewodniki, nie przesyłały już sygnałów. Dlatego zamiast rozszarpywać organiczne tkanki przeciwnika, wylądowała na podłodze, tuż obok pierwszego celu. Resztki oprogramowania próbowały odciąć nie działające sekcje i przekierować resztkę energii do zapasowych układów motorycznych...

Günther patrzył spokojnie, jak bestia molocha, próbuje dopełznąć do niego, jak iskry sypią się z niej na wszystkie strony, a płonący żel wcieka coraz głębiej, między stalowe płytki pancerza, topiąc kolejne procesory i kable... Widział już wiele maszyn, ale ta była inna. W jej oczach czaiła się inteligencja, a jej protokoły musiały być bardziej zaawansowane nawet od tych, w które byli wyposażeni Łowcy, na których czasem polował.

Jednym słowem - zwiadowca. I to nie byle jaki. A to może oznaczać kłopoty. Rozejrzał się po hangarze. Kilka kroków od niego znajdowało się stanowisko techniczne. Podszedł tam niespiesznie, przeglądał przez chwilę porzucone narzędzia, po czym podniósł mierzącego 60cm francuza. Odwrócił się w stronę konającego stwora i uśmiechnął złośliwie.
 
__________________
"Kompletny, absolutny zajob, to stan rozumnego błogostanu, do którego nawet nie warto Ci aspirować..."
Chomik Maurycy jest offline