Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2010, 22:01   #728
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Rycerz okazał się sprytny, na zwierzęcy sposób. Złapał duszę w garści i myślał, że dyktuje warunki... Do tego te zaślepienie... Jak można popaść w taką manię wielkości? Szamil tego nie rozumiał. Jednak teraz nie był czas na analizowanie sytuacji a na działanie. Głupotą było prowokowanie hybrydy do użycia duszy, trzeba było go obezwładnić. Nie musiał patrzeć na orka by wiedzieć, że się idealnie zgrają. Nie raz wychodzili cało z podobnych opresji. No... Przynajmniej w większym kawałku... Tym istotniejszym kawałku...
Prawa dłoń powoli, bardzo powoli wędrowała za plecy. Odchyliła lekko płaszcz ewidentnie po coś sięgając. Szamil miał nadzieję, że jego przeciwnik to dostrzeże. Według wszelkich schematów powinien kazać mu zostawić broń w spokoju. Powinien nie zwracać uwagi na wielkiego, rannego i niezgrabnego orka. Powinien uznać za ważniejszego silnego, zdrowego i zdeterminowanego elfa.
Ciągle mówił, w takich chwilach jest to niezbędne.
-Masz rację, jesteśmy wojownikami. Ty też nim jesteś więc może staniemy do uczciwej walki.
Postąpił malutki krok w lewo, oddalając się o parę centymetrów od orka.
-To dusze coś robią? Myślałem, że mamy je tylko zbierać. Dlaczego akurat fioletowej powinniśmy się najbardziej obawiać? Działa obszarowo?
Spokojny ton, to jest najważniejsze.
-Muszę Ciebie przyjacielu zmartwić. Mimo, że jesteśmy tu od niedawna i nie do końca łapiemy o co chodzi z duszami Kruk nas lubi. I powiedział mi coś. Wiesz co?
Przesunął dłoń o kolejne parę milimetrów.
-Powiedział mi, że go nie obchodzisz. Więc nie tylko Twój przyjaciel ma u niego przegrane. My możemy Ci pomóc. Zapewnić Ci bezpieczną egzystencje z dala od jego macek. Czy tam piór...
Nagle jakby się rozmyślił, dłoń przestała sięgać do noża, zawisła wzdłuż boku.
-Naprawdę nie chce przyjacielu przekonywać się empirycznie jak działa fioletowa dusza. Chce tylko zdobyć ten amulet. Niestety jest mi potrzebny. Tobie nie jest. To jak? Powiesz nam gdzie go zakopałeś i się rozejdziemy? Bądź rozsądny. Posłuchaj głosu rozsądku.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline