Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2010, 15:08   #729
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Amuletu nie było.
Kall'eh szedł z Szamilem. Półdemonem Szamilem. Zanim jednak w głowie krasnoluda pojawiły się jakieś myśli, jakieś wątpliwości, zdążyło się wydarzyć kilka innych rzeczy. A musicie wiedzieć, że myśli ludu podziemnego krystalizują się z prędkością nieco większą niż rosną stalaktyty w górskich jaskiniach. Dla jednych to szybko dla innych wolno. Dla Kall'eha wystarczająco.

Gdy wojownik ruszył niechybnie niezadowolony z sytuacji, albo co pewniejsze, z pytań, pojawił się woj nad woje. Barbak.

- Synek! Kall’eh! - Przemówił spokojnie i dobitnie. - Dzięki że na mnie poczekaliście. I tak, dzięki czuję się dobrze. Nie, na pewno nic by mi się nie stało! Leżenie nieprzytomnym w samym środku demonicznego lasu wcale nie jest niebezpieczne… W zasadzie sypiam tak w każdy piątek.

Kall'eh się zastanowił. Bo jakież to oznaki miały świadczyć o tym, że na niego czekali? Wzruszył ramionami i odparł cicho, jakby do siebie.
- Toćtoś ty się zepuźnił - i wyszczerzył zęby. - i tera gło ganiać trza.
.

Biegali po chwili za dziwnie ozdrowiałym i raptem zdolnym do biegów wojownikiem. Barbak, święty wojownik orczego plemienia z czymś świecącym w dłoni. Jakaś różka czy medalik. I Szamil ze sztyletem. Wymiana zdań była rozczarowująca. Jednak nie skończy się to tak szybko, i Kruk nie przeniesie ich do karczmy. I nie spotka tak szybko swojego krewniaka za szynkwasem serwującego najlepszą gorzałę w mieście. Niech to cholera. A do tego w ręku przeciwnika pojawiła się coś filetowego i świecącego jak... jak... jak dusza.

- Wiesz, co tu mam? – spytał Samaela. – Fioletową Duszę. Wiesz, co ona robi...? – spytał z sadystyczną rozkoszą. – Lepiej dobrze się zastanów...

Kall'eh długo nie myślał. Opowiedziano mu to i owo o duszach. Na tyle żeby wiedzieć, że trza działać.
Wziął silny zamach i rzucił toporem. Teraz gdy widział zagrożenie nie zawahał się. Rzucił celując w rękę z duszą. Miał tylko nadzieję, że gadanie Szamila o tym, że nie chce duszy a interesuje go tylko amulet, odwróci na ułamek sekundy jego uwagę. A potem przykuje jego uwagę Ork, po którego wyrazie twa... pyska można stwierdzić, że zaraz ruszy do ataku. Że to wszystko wystarczy by żołnierz nie mógł użyć duszy przed trafieniem topora. Oczywiście zgodnie z życzeniem półdemona, przeciwnik będzie brany potem żywcem.
 
__________________
gg: 3947533


Ostatnio edytowane przez Fabiano : 10-02-2010 o 15:51.
Fabiano jest offline