Jak było do przewidzenia tłum pokrzyczał sobie, rozbił kilka okien, poturbował paru przechodniów i poszedł w swoja stronę. Czyli w zasadzie zwyczajny dzień w Sigil, gdzie zawsze ktoś miał coś do powiedzenia i lubił to mówić głośno i w towarzystwie.
Wtedy Halla wypowiedziała dwa ostatnie wersy klątwy i ich ciała wróciły nagle do pierwotnego stanu. Nawet bez używania paskudnych prochów Hirama. Niestety tatuaż z dłoni nie zniknął, czyli klątwa została spowolniona, albo cofnięta czasowo, ale nie usunięta.
Z zastanowieniem popatrzyła na leżący smętnie na ziemi ogon. Kiedy Halla nie zwracała uwagi, pochyliła się szybko i upchnęła w swoim worku. W sumie może ktoś będzie zainteresowany kawałkiem diabelstwa? W Sigil wszystko można było sprzedać lub kupić, jak się wiedziało gdzie i kogo popytać. Nigdy nie należało marnować potencjalnego i pchającego się w dłonie brzdęku.
***
W Dwunastu Faktoli, jak zwykle było gwarno i głośno. Doskonałe miejsce by się wiele dowiedzieć nie mówiąc zbyt wiele. Odpowiednio zastawiło się uszy i nowe śpiewki szybko w nie wpadały.
Odnalezienie „braci w nieszczęściu” nie było jednak trudne, nawet jak na warunki Sigil stanowili dość niezwykle przemieszane towarzystwo.
Informacja eldarina była niepokojąca i dziewczyna doszła do wniosku, że warto ją sprawdzić. Może śmierć dotkniętych klątwą była przypadkowa, może nie. W drugim przypadku zdecydowanie należało się śpieszyć.
Opowieść Kinnok rozzłościła ją. Nikt nie będzie decydował o jej przeznaczeniu, tylko ona sama! Nikt nie ma prawa narzucać jej ograniczeń i zabraniać przekraczania granic. Jej los należał tylko do niej i nikt nie będzie igrał sobie jej losem!
Nie pozwoli się traktować niczym łątka na sznurkach: Ktoś podnosi w górę palec i rozciąga ciało ćwierćmerkantki nieco w górę. Opuszcza i dziewczyna znowu wraca do poprzedniego wzrostu. Doprawdy... doskonała zabawa. Nic tylko tarzać się ze śmiechu!
Ha ha ha!
Góra dół góra dół. Mała duża, mała duża – jakie śmieszne!
Zacisnęła usta by nie plunąć żółcią.
Słuchając wypowiedzi Moia jednocześnie obserwowała Falster. Niczym dziwaczny eksponat mechaniczny, którego zasadności działania nie mogła pojąć. Mimo najwyższego wysiłku: Tyle zmarnowanej energii i zero zysku. Najwyraźniej jednak chaos jaki musiał panować w jej w mózgu, dawał jej możliwości odczytywania tych pokręconych wersów klątwy. Była w tym jakaś logika i chwała jej za to. Oby jak najszybciej rozwiązała cała sprawę. Moia miała jednak przeczucie, że odczytanie tekstu to tylko część rozwiązania i to zdecydowanie ta łatwiejsza.
Na razie dostali w prezencie kolejny kawałek układanki.
__________________ The lady in red is dancing in me. |