Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2010, 12:01   #20
Nexus6
 
Nexus6's Avatar
 
Reputacja: 1 Nexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumnyNexus6 ma z czego być dumny
Noc w pełni księżyca. Baris podciągnął kolana pod brodę, gdyż inżynier łóżka widocznie zaprojektował je z myślą o jakimś kurduplu, a powieki zaczynały mu bardzo ciążyć, kiedy jego uszu dobiegł czyjś krzyk. -To Ty!!! Ty tak cuchniesz!
*Co za dureń?!* pomyślał, po czym poderwał się z łóżka i chwycił za rękojeść miecza.

Jego oczom ukazało się zgromadzenie krzykaczy na środku izby. Nekromanta z zaciśniętymi zębami przemawiał do jakiegoś rogacza, wyraźnie próbując przekonać do swych racji. Sytuacja zaczynała nabierać barw gdy mały człowieczek świsnął strzałą, a skośno uchy chwycił za oręż.

*Niech się wytłuką, co mi tam…* pomyślał siedząc teraz okrakiem na łóżku. *Ale z drugiej trony ominie mnie niezła bitka, a na to pozwolić nie mogę!*

Baris poderwał się na równe nogi i zamaszystym ruchem wyszarpnął swój miecz zza pleców. Szeroki i diabelnie ostry miecz świsnął w powietrzu, kończąc swój ruch głośnym uderzeniem stali o stal, odparowując zadany przez elfa cios i wytracając go z równowagi. Baris miał zdecydowaną przewagę siłową nad oponentem. Nadal z uniesionym mieczem stanął tuż przed nim uśmiechając się dziarsko.

-Ts, ts, ts – zacmokał pod nosem – nie ładnie tak atakować nie uzbrojonych, do tego znienacka. Świat idzie ku zagładzie, a wy walczycie miedzy sobą – zwrócił się do pozostałych. Jak dla mnie, to możecie się pozabijać, ale obudziliście mnie a tego zdzierżyć nie mogę…

-A więc nadszedł wasz czas! - krzyknął dziko wyglądający elf, na którego zawołanie w pomieszczeniu zjawiła się chmara gryzących owadów.

- Na Korda! - ryknął Baris, po czym mieczem roztrzaskał okno i dał susa na zewnątrz, spadając ja worek na ziemie. Potężny upadek wzbił w powietrze tuman kurzu i piachu. Gdy wstał, spojrzał tylko w ziejąca pustką dziurę z której wylatywały pojedyncze owady i dobiegały odgłosy walki.

- A ork was rżnął! Pomyleńcy, tfu! - zawołał i otrzepawszy się z brudu, podreptał alejką do stajni nieopodal, tam na sianie zamierzał przeczekać do rana z dala od czaromiotów.
 
__________________
W myśleniu najbardziej przeszkadzały im głowy.

Ostatnio edytowane przez Nexus6 : 11-02-2010 o 14:36.
Nexus6 jest offline