Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2010, 22:49   #14
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Matthiew szedł jako trzeci w kolumnie. Nad rzeką zdołał ledwo się wysuszyć i natrzeć płynem, kiedy ruszyli w dżunglę. Lewa noga, prawa noga, lewa noga, prawa noga... Aż do znudzenia. Szli niespiesznie, stawiając nierówne kroki omijając gałązki i inne głośne pod wpływem nacisku elementy otoczenia. Do tego cisza, kompletna cisza. Do czasu, gdy Cyrus nadepnął na gałązkę a potem dowódca go upomniał. Matthiew poprawił pas nośny karabinu na swoim ramieniu. Ruszyli dalej, lecz po chwili stanąli, Yellow ukląkł i zaczął coś majstrować przy jednej z roślin rosnących na trasie ich pochodu. Ze swojej pozycji widział tylko tą żyłkę. Udało się, Żólty unieszkodliwił pułapkę i ruszyli dalej. Po kilku minutach wyszli na polanę, niezbyt rozległą. Zauważył, że nie zrobili jej Amerykanie, ziemia nie była zczerniała jak po zastosowaniu napalmu, idealnie nadającego się do karczowania dżungli. Rośliny, pościnane przy samej ziemi najpewniej maczetą, zaczęły już odbijać. Przy krańcu polanki trawa już odrosła, miała około metra wysokości. Matt zdołał wyłapać ludzki głos w obcym języku. On i reszta oddziału zareagowali natychmiast, padli na ziemię, Matthiew położył się lekko na prawo. Odbezpieczył karabin. Odgłos przestawianego selektora ognia wydał mu się nad wyraz głośny. Boonie naciągnął powoli bardziej na kark, żeby z tej pozycji mieć lepszy widok w górę.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 11-02-2010 o 22:54.
JohnyTRS jest teraz online