Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2010, 23:27   #52
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
Słuchając słów Teora Łasica co chwilę spoglądał to na myśliwego to na kroczącego przodem starca z mysią czaszką na głowie. Przypomniały mu się zasłyszane w dzieciństwie opowieści o bohaterach podróżujących poza granice znanego świata i nagle uświadomił sobie, że przed nim znajduje się właśnie ktoś taki. Sam kiedyś powiedział, po wysłuchaniu jednej z nielicznych opowiadanych przez ojca historii, że wybierze się daleko za góry i pokona krwiożerczego olbrzyma. Wtedy rodzice komentowali to jedynie uśmiechem, ale po tym, co spotkało go dzisiaj... niczego nie mógł być pewien. Nagle wizja odległych krain, nieprzebytych mateczników i dzikich górskich ostępów wróciła z tą samą co kiedyś namacalnością. Ragvain przyłapał się na tym, że przez jakiś czas szedł po prostu za resztą grupy, przed oczyma mając nie pogrążający się w zmroku las, a miejsca jakieś odległe i niezbadane przez nikogo.
Z tego zamyślenia, czy też rozmarzenia wytrącił go Jeleni Róg, który oznajmił, że są już blisko Norki. Łasica miał po raz pierwszy zobaczyć słynną siedzibę seelie. Słyszał, że jej podziemne korytarze ciągną się na tysiące kroków, a żeby je obejść potrzeba co najmniej kilku dni. Podobno paliły się tam nawet przez cały dzień i całą noc ognie, dzięki czemu w środku zawsze było ciepło i widno - klippe nie wiedział tylko, jak to możliwe, bo skąd elfowie braliby tyle opału? Domyślał się zatem, że jest to jakaś ich sztuczka albo nawet że kryją się za tym jakieś czary, ale nie spodziewał się, że wszystkie te opowieści są do końca prawdziwe.
Był w sumie samotnikiem i nigdy nie zaznawał zbyt wielu wygód, więc jego mina na widok wykopanych w ziemi tuneli, wygładzonych ścian i palącego się dookoła światła mówiła wszystko. Musiał to w końcu zauważyć i Garlik, który, odprawiwszy myśliwych, odezwał się następnie do niego:

-No nie stój no tu jak jaki kołek. Bratanek się nie obrazi jak jeszcze jednego gościa będzie miał, już no dopilnuję. A małżonka jego... jakie pieczenie robi!

Po tym, co usłyszał o Mysim Wąsie, Łasica poczuł się wyróżniony zaproszeniem od starego elfa. Widział twarze innych faerie, którzy mijali ich w korytarzach i domyślał się, że na niego również kierują się ciekawe spojrzenia. Nieco go to krępowało, ale po chwili przyzwyczaił się do myśli, że ma do czynienia z tak ważną i szanowaną osobą. Nurtowało go przy tym wciąż wiele pytań i sam nie wiedział, które zadać najpierw.

- A więc... jutro rano powiecie wszystko Szefowi o nimfie i o Bogles? Ja też będę musiał coś mówić? - zagadnął w końcu, bo sam nie wiedział, czy wolałby spotkać się z Wodzem elfów, czy odpocząć w ciepłym mieszkaniu Garlikowego bratanka.
 
Makuleke jest offline