Bo w sesji na żywo Narrator może łatwo zapomnieć o odgrywaniu Avatara i zresztą nie ma co się dziwić, nie grając wcześniej w systemy mające jakąś istotę przypisaną do gracza (np. Upiór z Cieniem) potrzeba naprawdę sporo czasu aby się w to wstrzelić. Natomiast podczas gry pbf powinno być dużo lepiej, ma się więcej czasu na przemyślenie narracji jak i można bardziej ją spersonifikować, równocześnie prowadząc fragmenty dla różnych osób. Niestety, jest tylko trochę lepiej.
Inna sprawa, że niektóre Avatary są naprawdę konfliktowe. Im Avatar silniejszy tym bardziej uparty zazwyczaj. Przy czym nie każdy zrazu musi przyjmować aspektu strażnika (strzegącego wyższego Arete dopóki mag się nie zmieni, natomiast to mag sam ma być motorem swych poszukiwań).
Co zaś ozdoby, to zależy. W moim Locie Kruka, nie żeby była to świetna sesja bo błędów kilka jest poprzez fakt, iż mam za dużo nawyków z gry na żywo które do pbf niezbyt pasują, to mam tutaj dwie ładne sprawy na osi Mag – Avatar, a drugą na osi Mag – Avatar – Przeznaczenie. I uważam, że to tylko Narrator powinien sobie napisać przypomnienie o Avatarze wielkimi literami w widocznym miejscu, a pamięć wystarczy aby to w miarę rozsądnie poprowadzić. |