Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2010, 17:24   #105
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Dagna spojrzał na słońce, oceniając ile czasu pozostało im do zmroku. Wiedział, że bezsensowne stanie tutaj spowoduje tylko, że po raz kolejny będzie musiał spędzić noc pod murami, co nie bardzo przemawiało do niego. Zwłaszcza, że perspektywa przespania się w karczmie i zjedzenia porządnego posiłku była dużo bardziej przekonywująca.

Chwilę później dostrzegł obutą nogę, wystającą gdzieś z liści przy głazie o tworami. Mężczyzna podszedł do znaleziska i odgarną na bok liście. Gdy tylko odsłonił ciało fetor rozkładającego się mięsa nasilił się niewyobrażalnie. Zasłonił usta i nos ręką, czując, że dzisiejsze śniadanie zaczyna niebezpiecznie zbliżać się z powrotem do przełyku.
Zwłoki były znacznie rozłożone, do tego rany jakie zadano mu na całym ciele nie pozwalały na jakiekolwiek rozpoznanie zmarłego mężczyzny.
Od razu widać było, że nacięcia zrobiono już po śmierci biedaka. Łowca zaczął wnioskować, że zginął przez cios w okolicach brzucha. Wyglądało to na fachową robotę.

W końcu przybysz zabrał głos, mówiąc, że to miejsce najzwyczajniej go zainteresowało i postanowił je obejrzeć. Interesowały go również powody, dla których ich mała kompania tu przybyła.

- Usłyszeliśmy o tym miejscu w mieście i postanowiliśmy je zobaczyć. – odpowiedział – Robi się późno i jeśli nie chcemy nocować pod murami to musimy się ruszyć. Zbierzmy wszystko w całość i zastanówmy się co dalej- dodał. – Bez wątpienia pierwotnym przeznaczeniem tego miejsca było oprawianie upolowanej zwierzyny. Jednak musiało dojść tu do jakiejś walki, w wyniku której zginął ten nieszczęśnik- wskazał na zwłoki, chowając sztylet – Wygląda na to, że cios zadał ktoś kto się na tym zna… Nie sądzę, żeby koboldy były tak precyzyjne. Najbardziej zagadkowe są te krwawe znaki. Albo ktoś chciał odstraszyć ludzi, aby nie znaleźli zwłok, albo przeprowadzono tutaj jakiś… rytuał?- spojrzał na Kumalu i Emmy.- Nie znam się na magii, więc nie wykluczam tego. Zostaje jeszcze trzeci wniosek- zabójca był niespełna umysłu. Jednak to możemy odrzucić, ponieważ nie sądzę, że ktoś obłąkany mógłby zabić z taką precyzją.
Zostaje jeszcze jedna sprawa, która mam nadzieję rozwieje jakieś wątpliwości
.

Mężczyzna kucnął na ziemię i otworzył znalezioną torbę. Miał nadzieję, że znajdzie w niej coś ciekawego.

Pierwszym co wyciągnął z torby był dziennik. Pośród kilku zapisanych kartek tylko jedna się wyróżniała. Nie tylko zniszczonym wyglądem, ale również treścią. Były to informacje na temat niejakiego Parla Cranewinga.
Gdzieś pomiędzy stronami notesu znalazł też fragment listu i podejrzanej treści.

„...korzystam z twoich usług. W Winterheaven jest mój szpieg, czy może raczej - współpracownik. Skontaktuje się z tobą i przekaże dalsze instrukcje.
K.”


Dagna przekazał dziennik Kumalu, aby on i reszta kompanii mogła go przejrzeć. Kolejnym znaleziskiem była mapa okolicy z zaznaczonym cmentarzyskiem. Gdy odwrócił papier na drugą stronę zauważył nabazgrane słowo- „Kultyści”.
Przekazał mapę dalej i wrócił do przeszukiwania torby.

- No!- odezwał się po chwili – Wreszcie coś godnego zainteresowania! – zażartował i wyciągnął brzęczący mieszek. Rozsznurował go i zajrzał do środka. – No proszę… Na oko… ze 200, może 250 sztuk złota.

Ostatnie znalezisko bardzo ucieszyło tropiciela. Nawet jeżeli złoto zostanie podzielone na 4 osoby będzie miał z tego co najmniej 50 sztuk złota, a to oznaczało, że będzie mógł oddać pieniądze Jonnowi i zostawić sporą część dla siebie.

Przeszukanie torby nie odpowiedziało na wiele pytań, za to nasunęło nowe. Coś mówiło Dagnie, że mężczyzna chciał wejść do Winterheaven podając się za tego całego Cranewinga. Do tego gdzieś w mieście miał wspólnika… Wszystko zaczynało wskazywać na to, że to zabójstwo i „incydent” w stajni są ze sobą połączone… Może Jonn będzie coś o tym wiedział.

- Jeszcze jedno…- dodał z powagą- Wypadałoby pochować tego biedaka, jednak wtedy będziemy musieli wracać prosto do miasta i będziemy musieli się naprawdę spieszyć. Więc jak?
 

Ostatnio edytowane przez Zak : 15-02-2010 o 22:42.
Zak jest offline