Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2010, 21:39   #17
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
- Nie pochlebiaj sobie, nie ma w twoim wyglądzie nic, co by mnie zainteresowało - odparował sztych słowny. W tym czasie oglądał palec, na którym jakby mógł być niegdyś pierścień.

Dziewczyna parsknęła śmiechem, jednak nie dlatego, że wypowiedź ją rozbawiła, lecz bardziej zażenowała. Nie należała do typu słodkich idiotek, a to, że facet nie dostrzegł cienia ironii w jej wypowiedzi - nie było przecież jej winą.
Zadziwiające też było to, iż panowie, którzy podobno więcej ironii używają, potrafią nie odnaleźć kwintesencji sarkazmu. Ryoku nie była być może przyjemna w odbiorze, aczkolwiek palnęła to, co miała na myśli.

- Nie zrozumcie mnie źle, panie. Nikt tu sobie nie pochlebia i najwyraźniej mnie z kimś pomylono - odparła dobitnie i poważnie, dodając nieco chłodu, otrzymując "wstrząśnięte, lecz nie zmieszane". - Nie obchodzi mnie, czy się komuś podobam, czy nie. Na razie mam na głowie wystarczająco problemów, żeby sobie głowę zawracać aparycją.
Zamilczała i wzruszyła ramionami.

Wynalazek mowy, zwany ironią, doskonale pokazał, że nie zawsze człowiek, jego stwórca, potrafi przewidzieć jego obecność. W przypadku tego faceta mogło nie być inaczej. Odzywka mężczyzny nie zrobiła na niej żadnego wrażenia. Wszak ani jej w głowie były igraszki czy flirty i inne miłosne zabawki. Była w zupełnie obcym miejscu: miejscu, do którego nie życzyła sobie trafić. W miejscu, gdzie natura zmieniła nieco swoje oblicze i - być może także - prawa.
Srebrna wiewióreczka przemknęła koło szczupłych nóg Ryoku. Aczkolwiek... w tym czasie dziewczyna spojrzała przelotnie na Jakuba, który powstał i zaczął szukać dobrego kierunku na podstawie obserwacji nieboskłonu. Dwa słońca trochę mogły zamieszać orientację w terenie, więc granatowowłosa spojrzała bardziej na krajobraz i przez moment się zamyśliła.

Złotooka często popada w zamyślenie i jej duch wówczas jakby uciekał z ciała. Medytacja bowiem posiadała magiczny tryb zatrzymywania czasu. Fizycznie człowiek nie mógł go pokonać - najczęściej musiał mu się poddać. Istotnie, największy wróg tych, którzy chcieli zatrzymać młodość. Ale taka kontemplacja, nawet kilka głupich minut pozornie przeznaczonych na sterczenie jak pomnik i gapienie się w dal bądź inny punkt zaczepienia wzroku, pozwalała oderwać się od rzeczywistości, by na większość spraw spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Czas nie grał tu często istotnej roli, bo jego skutków najczęściej w tym stanie się nie odczuwało.

Po rozdaniu cenzorów naturalnego pochodzenia mężczyzna przemówił:
- Dzięki. Nazywam się Kuba.
- Ja się zwę Ryoku - skinęła głową, gdy powróciła do drugiej, kolorowej rzeczywistości. - Myślę, że pełne dane osobowe na razie sobie możemy podarować.
Nie lubiła o sobie za wiele mówić. Nie wiedziała bowiem, czy może zaufać komuś, kogo po raz pierwszy w życiu widzi. Chociaż tamten nie wyglądał na bandytę - to w końcu pozory mogą mylić. Z doświadczenia wiedziała, że przez zbytnie opowiadanie o sobie można było wpakować się w niepotrzebne zawiłości i problemy.

Usłyszała niebawem pytanie, które padło z ust mężczyzny.
- Idziesz?
- Zależy gdzie - odpowiedziała od niechcenia. - Do paszczy dzikich zwierzaczków czy może wpadniemy na obiad do tubylców w charakterze głównego dania?
Dodała po chwili:
- Ale też nie uważam, że stagnacja ma rację bytu. Więc jeżeli jednak masz pomysł, dokąd możemy pójść, to chętnie posłucham. Z drugiej strony nie wiem, czy obserwacja terenu coś da... - skinęła głową na dwa słońca. - Jedyne, co nam pozostaje, to iść na czuja.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.

Ostatnio edytowane przez Ryo : 16-02-2010 o 16:53.
Ryo jest offline