Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2010, 12:08   #129
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik słuchał jak zahipnotyzowany, przestał się bać istoty choć nadal czuł wobec niej respekt pomieszany z dozą świętości... Tak, dla halflinga nie miał znaczenia wygląd istoty, bardziej liczyła się jej funkcja, rola w społeczeństwie - a ta tutaj istota pełniła bardzo ważna rolę i miała coś wspólnego z Grungim...Halfling już kiedyś spotkał się ze służebnicą Pani Jeziora, był więc można by powiedzieć zaprawiony w spotkaniach z tego typu istotami. Natychmiast ukląkł na jedno kolanko gdy usłyszał, że ma do czynienia nie tylko ze strażnikiem kopalni ale i ze sługą Grungiego...
Bogobojność halflinga mogła być przewyższona jedynie przez jego łasość na błogosławieństwa i dary z zaświatów... ten sługa co prawda był nieco wypaczony a nawet otwarcie przyznał się do zawalenia kopalni, jednak nie wyglądał na zarażonego chaosem, a ów zawał pewnie był po to aby chronić kopalnię przed sługami chaosu i pogrzebać je tu na zawsze...

- O czcigodny strażniku kopalni, sługo Grundiego o kamiennym spojrzeniu, duchu kamienia i minerałów...opiekunie kopalni i strażniku dawnych obyczajów... - lista wielbiących tytułów pewnie jeszcze by się wydłużyła, gdyby halfling nie przypomniał sobie po co właściwie zwraca się do strażnika. Przez chwilę kleczał tak zakłopotany próbując sobie przypomnieć co to właściwie chciał..." Ach tak"

- Przyjmij ten oto bukłak najlepszego trunku jaki mam...i przekaż proszę te dwie srebrne monety - lub chociaż wskaż mi proszę miejsce gdzie mógłbym je złożyć w ofierze Grungiemu.

Dopiero po chwili piskliwym, dziecięcym niemal głosikiem przemówił:

- Czy mógłbyś mnie wspomóc w dalszych wędrówkach po górach i podziemiach? Jakieś błogosławieństwo od Grungiego co by mi stopka nigdy nie poślizgnęła się w kopalni...aby mnie zawał kopalni omijał czy gazy trujące nieszkodliwe mi były... Uch i żebym szczęścia miał więcej jak szukam cosika w podziemnych przejściach na chwałę Grungiego... ale jak masz mnie w coś przemieniać by me prośby spełnić to z góry mówię nie dziękuję... - dodał pośpiesznie obawiając się przemiany w golema.
- A może znalazłeś po prostu jakiś kamyczek ciekawy który wspierałby mnie w dalszej wędrówce? Długo tu przecież siedzisz no i strażnikiem jesteś, pilnujesz jeszcze pewnie co by nikt nic nie ukradł, ale dlatego właśnie ja grzecznie proszę... I więcej trunku bym ci doniósł gdy już będzie po wszystkim...

- Widzisz, smyku - odpowiedział Strażnik, po tym jak z zainteresowaniem i pewnym zdziwieniem wysłuchał tyrady halfinga. -Ja to nie jestem od błogosławienia, a nawet jakbym był to i tak by to niewiele dało. Nie mam mocy, przecież mówiłem. Nie słuchałeś uważnie? A co do monet, to chętnie je wezmę. Nie wiem na co mi się przydadzą, ale zawsze miło spojrzeć na szlachetny kruszec.

- Oczywiście, wyplemimy plugastwo czające się w kopalni aby więcej nie beszcześciło tego miejsca. Nie chciał byś aby z powrotem wróciły tu krasnoludy? Aby uderzenia kilofów na nowo ożywiło to miejsce?...Czy gdybyśmy pokopali tu trochę odzyskałbyś siły aby przejść dalej w kopalni ?? twoja pomoc w walce z chaosem bardzo by się przydała...

- Och, dziękuję za pomoc - nieco z przekąsem odparł Strażnik. - Nieważne co by się stało, krasnoludy tu nie wrócą. Mam co do tego pewność.

Tupik usłyszał nagle wstrząs i huk jakby coś zawaliło się w kopalni, nie potrafił wyczuć skąd ten huk, ale miał wrażenie że gdzieś za nim, gdzieś z drogi z której tu przybyli "trzeba to będzie sprawdzić zanim ruszymy dalej, nie wolno mieć nie zabezpieczonych tyłów...a już dość długo ich nie sprawdzaliśmy..."

Tymczasem pokornie czekał na reakcję strażnika.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 21-02-2010 o 17:41.
Eliasz jest offline