Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2010, 14:56   #14
Artonius
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
I tak o to do kompani dołączyło dwoje adeptów magii. A może mistrzów magii? Okaże się w trakcie podróży. Baltazar ucieszył się z takiego obrotu sprawy jednak był nieco zawiedziony, że baron nie wypytał gości o ich umiejętności. Ale na wszystko przyjdzie czas. Hergard zaprosił Gweniana i Naylis na śniadanie co mogło być dobrą okazją na dowiedzenie się o nich czegoś więcej. Kiedy służba szybko przygotowywała stoły do nakrycia, Baltazar rozmyślał nad rozpoczęciem rozmowy z nowymi towarzyszami. Hmm, mogę zapytać o ich sztukę ale to będzie zbyt nachalne. A jeśli nie o to, to o czym taki dzieciak jak ja może rozmawiać z nimi? Całe życie spędzone w Badonberg kiedy oni przemierzyli pewnie kawał świata. I co ja mogę im powiedzieć? Zanudzać ich o moim nudnym dzieciństwie? Albo jak upolowałem pierwszego bobra? Ehh… Co ja tu robię…

Baltazar zamyślił się na tyle, że zanim się spostrzegł, wszyscy oprócz niego zajęli już miejsce przy stole. Westchnął cicho, wzruszył ramionami i przysiadł się do Theona, któremu właśnie dostawiono specjalne dla niego krzesło. To, co pojawiało się na stole, przynoszone przez służbę w niczym nie przypominało Baltazarowi skromnego poczęstunku, jak to nazwał sam baron. Jako, że dosiadł się ostatni, wszyscy już o czymś dyskutowali dlatego w ciszy zaczął się częstować, obserwując towarzyszy i próbując wyłapać co mówią. Szczególnie interesowała go rozmowa Gweniana z Hori. Z niej dowiedział się, że nowi towarzysze to poszukiwacze przygód. Jednak o jakiejkolwiek sztuce nic nie usłyszał.

Nagle do namiotu wszedł strażnik, zapowiadając nowego gościa. Czyżby jeszcze ktoś chciał do nas dołączyć? Pomyślał Baltazar. Odwrócił wzrok ku wejściu do namiotu i ujrzał rycerza całego okutego w ciężką zbroję. Kiedy zdjął hełm okazało się, że to kobieta, Luiza de Fronberg. Celem jej przybycia było zaproszenie do Kerak. Świetnie, może wreszcie wyśpię się w wygodnym łóżku. Baltazar ucieszył się na samą myśl o tym. Kiedy usłyszał o tytule Marszałka Wolnych Najemników od razu przypomniało mu się jak rwał się do uczestniczenia w bitwach z zielonoskórymi. Na jego twarzy zagościł uśmiech, który od dawna nie pojawiał się.

Kiedy Theon wzniósł toast, uniósł swój kielich z winem i powtórzył po towarzyszu: „Za to spotkanie!” i wychylił kielich do dna. Potem dokończył śniadanie i przygotował się do podróży.
 
Artonius jest offline