Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2010, 14:34   #31
Puzzelini
 
Puzzelini's Avatar
 
Reputacja: 1 Puzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwu
Tokyo; Dom Miko; wieczór

- Cholera! - dziewczyna siedząca na łóżku o mało co nie rzuciła laptopem który miała na kolanach. Na matrycy widniał wielki napis "Game Over". Zepchnęła go z nóg po czym wstała i podeszła do okna. Na dworze padał śnieg, który zamalował już na biało całą okolicę. Na początku nie chciała wierzyć w to co widziała, ale niestety, śnieg był rzeczywisty i zimny.
Odwróciła się, popatrzyła w głąb pokoju po czym oparła o ścianę. Odetchnęła głęboko i znów spojrzała na zdjęcie które stało w ramce na biurku między różnymi drobiazgami. Na fotografii widniały cztery uśmiechnięte twarze, dwie męskie i dwie kobiece, jedna z nich należała do niej samej. Miko westchnęła i podeszła do blatu, wzięła w dłoń zdjęcie i z lekkim uśmiechem na twarzy włożyła je do szufladki. Zawahała się jednak przed zasunięciem. Uśmiech znikł z jej twarzy, a zdjęcie znów znalazło się w dłoni. Pogładziła palcem twarzyczkę dziewczyny która na fotografii z jej buzią stykała się policzkiem.
- Przepraszam Amino... - szepnęła, po czym jej wyraz twarzy zmienił się drastycznie w grymas wściekłości. Rzuciła ramką i ciszę jaka panowała wokoło przeciął dźwięk tłuczącego się szkła.
Laptop lekko podskoczył gdy dziewczyna rzuciła się na łóżko. Wściekła na cały świat przerzuciła się na plecy i zaczęła oddychać nieco spokojniej, wpatrując w biały sufit. Nagle do jej głowy wpadł pomysł. Sięgnęła po telefon i wystukała sms-a : "Dasz radę mi coś skołować?". Wybrała odbiorcę i nacisnęła "wyślij".
Czekając na zwrotną wiadomość podeszła do roztrzaskanej ramki i podniosła zdjęcie. Nie spoglądała na twarze. Nie chciała by ból znów wlał się w jej serce więc szybko włożyła je do szuflady i zasunęła ją. Wyszła ze swojego pokoiku na mały korytarzyk po czym schodkami w dół zeszła do kuchni po zmiotkę i szufelkę by szkło pozamiatać. Gdy wspinała się po schodach usłyszała sygnał odebrania wiadomości...

"21, koło Shiroi Kami Club".
Dziewczyna zmarszczyła brwi. Nie wiedziała gdzie ma się zjawić, wzięła więc laptopa i wyszukała miejsce w internecie.
Nie mam zbyt dużo czasu... Na zegarku widniała godzina dziewiętnasta.
Muszę się pośpieszyć jeśli chcę zdążyć, wydaje się dość daleko.
Włożyła na siebie ulubiony sweterek i wciągnęła dżinsy. Wyszła z pokoiku i otworzyła drzwi na przeciwko. Podeszła do lusterka tuż nad umywalką, po czym zmyła resztki rozmazanego makijażu. Na nowo podkreśliła oczy kredką, przejechała rzęsy tuszem i na koniec przeczesała włosy. Spoglądnęła zadowolona w lusterko. Wróciła do pokoju, wzięła torbę i podpięła do telefonu zestaw słuchawkowy. Gdy muzyka miło zabrzęczała w jej uszach zeszła na dół, gdzie wisiała jej kurtka i glany czekały na zawiązanie...

Tokyo ; Shibuya ; uliczka - Shiroi Kami Club

Nogi lekko bolały gdy dotarła na miejsce spotkania. Wyjęła jedną słuchawkę z ucha, rozglądnęła się i spojrzała na zegarek który jasno wskazywał ze jest pięć minut przed czasem. Stanęła w uliczce i uniosła nogę podpierając się na niej o ścianę. Schowała dłonie z powrotem do kieszeni kurtki. Wymacała paczkę, wyciągnęła papierosa i odpaliła go od żaru zielonej zapalniczki.
Znów spojrzenie na zegarek... Równo 21. Zaciągnęła się, po czym niecierpliwie rozejrzała po okolicy. Nie było tu nic miłego na czym mogło by się zawiesić oko, niestety, nawet zapachy dolatujące do nozdrzy nie zachęcały na dłuższe pozostawanie w tym miejscu. Mimo wszystko nagle do jakichś drzwi podeszła para, zapukała, a gdy ktoś otworzył im drzwi z wnętrza usłyszała... muzykę? Nie była pewna, ale u niej w słuchawce nic tak nie wyło...
Nagle ktoś przystanął koło niej. Spojrzała na twarz ukrytą pod kapturem i uśmiechnęła się. W dłoni ukrytej w kurtce nerwowo miętosiła pieniążki.
- Siemasz Dżezz - powiedziała i podała mu dłoń z papierkiem. Chłopak uścisnął lekko jej rękę przekładając w miejsce banknotu małe zawiniątko.
- Co tam mała siostro? Na imprezkę do braciaka lecisz? - wyszczerzył się do niej, a ta pokiwała przecząco głową.
- Nie, a na coś się zanosi? -.
- Jak zawsze kiedy jest chwila - powiedział po czym potarł dłonie, jakby je rozgrzewając - Zimno, więc lecę -.
- Leć - powiedziała, a chłopak poprawił kaptur, odwrócił się i odszedł.
Miko przez chwilę wpatrywała się w jego niknącą sylwetkę po czym schowała zawiniątko do torby.
Już miała odwrócić się i odejść w swoją stronę, gdy kolejny "gość" zapukał do drzwi niedaleko niej. Zatrzymała się, zastanawiając nad zwiedzeniem tego miejsca. Gdy kolejny powiew zimnego powietrza dotarł do niej nie miała już wątpliwości. Podeszła do drzwi i zapukała. Gdy wejście otworzyło się tym razem dla niej, niepewnie wsunęła się do środka.
Zeszła schodkami w dół i ogarnęła miejsce wzrokiem. Rozpięła kurtkę i podeszła do baru. Czekając na "swoją kolej", wyciągnęła drugą słuchawkę z ucha i wyłączyła muzykę, telefon zaś znalazł się w torbie.
- Piwo poproszę, jakieś jasne - krzyczała by jej słowa zostały wyłapane...
 
__________________
Marihuana to jedyna trawa, która może skosić ogrodnika ;]

Ostatnio edytowane przez Puzzelini : 16-02-2010 o 17:11.
Puzzelini jest offline