Ledwo zabrał się za leczenie Arai, kiedy jej rany zniknęły jak śnieg na przednówku. Ramię kapłana przestało szarpać bólem, a zdrętwiałe palce lewej ręki znów zaczęły się poruszać. Zdążył się tylko uśmiechnąć, gdy ciało wojowniczki zaczęło się robić coraz bardziej przezroczyste. Podniósł się szybko z klęczek, ale zaraz zrozumiał. Aria odchodziła, tym razem po raz ostatni. Stanął dumnie wyprostowany i uderzył dwukrotnie młotem w rant tarczy. Metal zagrał dźwięcznie w pozdrowieniu wojowników. Szacunek ponad wszystko. Z Lurienem nawet nie dane mu było się pożegnać.
Popatrzył po reszcie załogi, uśmiechnął się do Livii, widząc szczęście jej i małej Violin. Pozbierał swoje graty, które leżały wokół, porozrzucane impetem z jakim się dostali do królestwa ifryta. Koniec. Pora się stąd zabierać. Przypomniał sobie to co mówił Ezymander, może pora poznajomić się z nowymi luskańskimi wynalazkami? Może do Implitur na kupieckie eskortowce? A może na spokojny kurs do Waterdeep? Do swoich nie miał na razie z czym wracać, jeszcze na to za wcześnie.
Wiele się nauczył podczas tej wyprawy. Podszedł do Broga i klepnął go przyjacielsko po ramieniu. Słyszał jego życzenie, obaj byli w podobnej sytuacji. Zrozumiał tyle, że czasem są ważniejsze rzeczy, od tych najważniejszych…
Ragnar nie miał żadnych wątpliwości, zrobił dobrze, był tego pewien. Plany Auril legły w gruzach, a wyrwanie sióstr z jej łap dodawało jeszcze smaczku całej tej hecy. Było się z czego cieszyć. Ragnar zaśmiał się wesoło na roztaczający się w koło widok. Eliot z Livią i Violin, Erytrea z Nikkolasem, Falkon z Marthą. Włożył wreszcie młot za pas i rozglądnął się pilniej wokół. Szukał tego kurdupla ze skrzydłami, który witał ich w imieniu ifryta, może coś będzie wiedział jak się stąd wydostać. Ruszył więc żwawo na zwiad, gwiżdżąc pod nosem starą, wesołą melodię. W jesienny dzionek, o świcie wcześnie rano,
Gdy forsa moja poszła bóg wie gdzie,
A we łbie jeszcze mi szumiało,
Do portu szedłem by zaciągnąć się…
Paddy, lay back!
Take in yer slack!
Take a turn around the capstan - heave a pawl!
'Bout ship, stations, boys, be handy!
Raise tacks, sheets, an' mains'l haul!
Ostatnio edytowane przez Harard : 16-02-2010 o 18:51.
|