Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2010, 19:40   #106
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Nie podobało się jej to wszystko. I ten trup, schowany pod kamieniem, ani tym bardziej ów dziwny nieznajomy, który powiedział ledwie kilka słów, za to chciał od nich jakichś informacji. Już sam jego wygląd przerażał Emmy i wcale by się nie zdziwiła, gdyby to on mordował tu ludzi. Wyglądał na takiego, a do aparycji dochodziło i zachowanie. Nie odezwała się już do niego ani razu, ignorując i prawie nie spuszczając z niego wzroku. Kuszę też trzymała w pogotowiu, nawet kosztem zmęczenia ramion. Trudno, przeboleje to. Najpóźniej w Winterhaven się rozstaną na zawsze, chociaż wolałaby, by nieznajomy poszedł sobie od razu. Poznawanie takich osobników w środku lasu nie zostanie na pewno jej ulubionym zajęciem.

Trzymała się blisko Dagny za to jak nadalej obcego. Nawet nie odsunęła się za bardzo od zwłok, zasłaniając tylko nos i usta, by nie wdychać za bardzo ohydnego fetoru. Obrzydliwe. Kto robił coś takiego w środku lasu! Mógł to być ten poszukiwany, ale nie miała ochoty nawet go dotykać - przecież i tak nie zaniosą do Winterhaven jego głowy. Sam zapach powodował mdłości i nie zwymiotowała tylko dlatego, że wcześniej tego dnia już widziała zwłoki. Cofnęła się, gdy Dagna zaczął przeszukiwać znalezioną torbę i uważnie przyjrzała się wszystkiemu, co wyciągnął. Niewiele jej to powiedziało, prócz złota oczywiście. Szpieg nie szpieg, nie wróżyło to nic dobrego.
- Nie znam się na rytuałach, nie wiem co tu mogło się wydarzyć. Nic dobrego, mój mistrz nigdy nie używał do niczego krwi, może prócz zwierzęcej do kilku zaklęć.
Chciała już wracać, zmrok nie zapowiadał nic dobrego, a towarzystwo nieznajomego wywoływało ciarki. Nie miała ochoty nawet otwierać ust. Ani dzielić się znaleziskami z tym dziwnym elfem, jeśli chodzi o ścisłość.
- Chodźmy stąd jak najszybciej. Niech przyjdą tu strażnicy i jakiś kapłan i go pochowają. Może też będą wiedzieć kto to jest. Nie chcę pozostać na zewnątrz murów na noc.
Ruszyła, wciąż ściskając kuszę w dłoniach. Miała nadzieję, że inni, zwłaszcza Dagna, którego się uczepiła, również pójdą.
 
Lady jest offline