Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2010, 21:21   #168
Lyssea
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere pochłonięta zamiarami przeszukania zbiorów thana, początkowo nie zauważyła nawet brakującej Seleny. Na zaczepkę Liliel również nie znalazła chwili. W końcu kilka kroków dzieliło ją od ksiąg, które przez lata mógł przeglądać tylko licz. W końcu jego słudzy nie wyglądali na przykładowych czytelników.
Od zakurzonych regałów odciągnął ją jednak zachrypnięte pomrukiwanie zmarłego maga. Podeszła bliżej, gdyż gadająca czaszka zawsze była ciekawym zjawiskiem.
Przesłuchanie rozwiało wątpliwości co do księgi widzianej w wizji. Zapewne czaszkowy mag mówił o tej pięknie obłożonej, wielkiej księdze, którą Phaere miała w najbliższych planach dołączyć do swojej biblioteczki.

-Księga z czerni... Bardzo mądre. - zadrwiła z domysłów Anzelma. Ach, ci kapłani... Niby mądrzy, a jednak nie do końca.
Odsunęła się, aby nie dostać rykoszetem z czaszki kiedy kapłan ze złością rzucił nią w kąt.
-Skąd w tobie tyle złości, Anzelmie? Przecież dowiedziałeś się wszystkiego czego chciałeś. Co więcej jesteśmy o krok od ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy licza. Powinieneś się cieszyć. - uspokajała mężczyznę, gdyż sama wiedziała już, że księga jest w tym pomieszczeniu.
-Jeśli wszyscy już opanowali swoje mocje to zapraszam, na krótką wycieczkę po bibliotece. Zwiedzających prosi się jednak o nie dotykanie eksponatów pod groźbą pożarcia przez tych - tu wskazała głową nieumarłych - miłych panów. - drowka odwróciła się na pięcie i ruszyła wprost miejsca, w którym ostatnio widziała najważniejszą księgę w całej tej zakurzonej wieży. Mijając zastygłych w miejscu nieumarłych czuła się po części jak w jednym ze swoich snów, lub wizji. Obawiała się, że na krok od księgi obudzi się, albo przeniesie do innego miejsca.

- Chyba nie muszę tłumaczyć, że skoro licz osobiście nie pilnuje księgi oznacza, iż jest ona chroniona siecią zaklęć...lub jednym potężnym. - zwróciła się do swoich towarzyszy. -Dlatego zanim zabierzemy się za ratowanie tej krainy musimy uzgodnić, co zrobimy, kiedy wszyscy zebrani w tej wieży rzucą się nam do gardeł. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeglądnięcie jej na zewnątrz. - zakończyła swoją wypowiedź spoglądając na resztę zebraną wokół księgi. Uznała swój pomysł za najrozsądniejszy, rozprawią się z liczem na odległość, po czym będą mogli wrócić do wieży po łupy.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline