Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2010, 22:08   #32
Yui Zero
 
Yui Zero's Avatar
 
Reputacja: 1 Yui Zero nie jest za bardzo znanyYui Zero nie jest za bardzo znanyYui Zero nie jest za bardzo znanyYui Zero nie jest za bardzo znanyYui Zero nie jest za bardzo znany
Tokyo; Dom Yu

- Jutro zabieram cię do Shiroi Kami Club. Zobaczysz będzie fajnie. - Oznajmiła Yu. Ciekaw byłem co to za miejsce, ale nie miałem czasu na rozmyślania ponieważ musiałem rozpakować zakupy i zabrać się za przygotowywanie obiadu. Kucharz był ze mnie marny, lecz chciałem jakoś odwdzięczyć sie przyjaciółce za pomoc. Gdyby nie ona nie miałbym gdzie teraz wrócić, to jedyne miejsce do którego chciałbym wracać. Nie wiedziałem od czego zacząć, toteż zwróciłem wzrok ku Yu. Popatrzyła się na mnie, obdarzając szczerym uśmiechem.
- Gotowanie zostaw mi. Chce jeszcze pożyć, a gdybyś to ty przyrządzil obiad obawiam się, że mogła bym tego nie wytrzymać. - Wybuchnęła szczerym śmiechem.
- Przepraszam że jestem taki bezużyteczny - Zasmuciłem się spuszczając głowę w dół. Poczułem coś miękkiego dotykającego moich pleców, po chwili zrozumiałem co to może być. Strasznie się zawstydziłem, po czym lekko odchyliłem głowę w tył. Odległość pomiędzy naszymi twarzami była tak mała, że czułem jej oddech na swym policzku. W takich momentach serce przypominało o sobie. Czułem wyraźnie gdzie się znajduje, biło tak mocno i szybko. "Co to za uczucie?" Nigdy nie czułem czegoś takiego. Objąłem Yu przyciągając ją jeszcze bliżej do siebie. Teraz nasze ciała stykały się, czułem jej ciepło i woń, która sprawiała że tracę nad sobą panowanie. Nie mogłem się oprzeć patrząc na jej ponętne usta i wdychając ten zapach. Działała na mnie jak narkotyk, powoli zatracałem się nie myśląc o niczym. Złożyłem namiętny pocałunek na jej ustach. Dałem unieść się chwili. Nagle wszystko poczerniało, straciło barwy.
- Daijoubu desu ka - spytała Yu przejętym tonem.
- Sumimasen - czułem jak łzy napływają mi do oczu.
- Za co przepraszasz? Przecież nic złego nie zrobiłeś. Odpocznij sobie a ja przygotuje obiad.
- Naprawdę przepraszam. Jestem taki... - łzy ciekły nie chcąc się zatrzymać.
- Już dobrze. Nie płacz. - Wstałem po czym przytuliłem najcenniejszego dla mnie człowieka na ziemi.
- Idatakimasu - podziękowałem za posiłek. Następnego dnia wybraliśmy się na zakupy. Nie lubiłem chodzić po centrach handlowych z kilku powodów, a mianowicie było tam zbyt dużo ludzi, w takich miejscach czułem się gorszy od innych. A poza tym dziwnie się na mnie patrzyli, pewnie z powodu mojego wyglądu.

Tokyo ; Shibuya ; uliczka - Shiroi Kami Club ; wieczór

Nastał wieczór Yu była coraz bardziej podekscytowana. Szliśmy przez pewien czas aż dotarliśmy na miejsce. Wokół wejścia do Shiroi Kami Club kręciło się mnóstwo osób, każda na swój sposób "orginalna". Poczułem że ktoś chwyta mnie za rękę, była to Yu. Już po chwili znalazłem się w środku. Na pierwszy rzut oka club przypominał melinę. Było bardzo głośno, ale nie przeszkadzało mi to. Podeszliśmy do baru.
- Zaczekaj tutaj na mnie mam coś do załatwienia. Niebawem wrócę. - potulnie przytaknąłem.
- Vódkę z colą poproszę - powiedziałem do barmana.
- Już podaję. - zwykle nie piję mocnych trunków, ale dziś czemu nie.
 

Ostatnio edytowane przez Yui Zero : 25-02-2010 o 16:01.
Yui Zero jest offline