Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2010, 23:32   #81
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bełt nie trafił wroga, ale spowodował że "czarni" zaczęli uchylać się przed pociskami. Mimo tych działań posłańcowi nie udało się ominąć pułapki, śmiertelnie raniony koń zrzucił jeźdźca, który już po chwili musiał odpierać mordercze ataki napastnika.

Barglin wyskoczył z łodzi i w biegu uniósł oręż do potężnego ciosu. Przeciwnik jednak był szybszy, uchylił się, a kilof zarył się w ziemi i zaklinował się. Krasnolud znalazł się w trudnej sytuacji, próbując poderwać broń z ledwością uniknął ciosu, który zamiast pozostawić go kaleką tylko ześliznął się po naramienniku Starego Króla. Barglin w końcu uznał że lepiej będzie jak zostawi zaklinowany kilof i pochylony w szerokim rozkroku wyczekiwał kolejnego ataku. Napastnik widząc, że ma przed sobą nieuzbrojonego przeciwnika, uśmiechnął się wrednie i zamachnął się. Krasnolud w tym momencie skoczył. Cudem udało mu się wyprzedzić atak przeciwnika i rzutem "na szczupaka" wpadł na niego. Przez chwilę zakotłowało się, a potem zaczęły się siłowe zmagania. Krasnolud choć wytrzymały, nie należał do dużych osiłków i nie bardzo mógł uzyskać nad tym bandytą przewagi. Po krótkiej szarpaninie "czarny" okazał się sprytniejszy, przetoczył się na krasnoluda i uderzył go czołem w nos i gdy Barglin rozluźnił na chwilę uchwyt rąk, wyszarpnął zza pasa sztylet i zamierzył się. Nagle w piersi wroga zmaterializowała się strzała, zdziwiony bandyta zacharczał, zadrżał i zdechł. Barglin wstał, przetarł krwawiący nos, a następnie ukłonił się w podzięce Rudigerowi, który właśnie zabezpieczał łuk. Walka się skończyła. Krasnolud spojrzał na leżące ciała, goniec, kapłan Siegfried i Karl nie żyli. Na szczęście reszta drużyny była cała, a wrogowie martwi.

Po przeczytaniu listu znalezionego przy posłańcu, jasne stało się dla krasnoluda, że wojna przebiega w nie korzystny dla Imperium sposób. Nie bardzo jednak rozumiał motywy uzbrojonych na czarno zbójców, ta wiadomość nie wydawała mu się znacząca, chyba że właściwe informacje posłaniec przenosił w głowie. W tej chwili jednak to już nie miało znaczenia, trzeba było przyjąć odważnie to co gotował wszystkim los.

Gdy pożegnał się ze zmarłymi, czas był wyruszyć w dalszą drogę. Humor po śmierci przyjaciół popsuł się chyba wszystkim, a entuzjazm który krasnolud posiadał po wyjściu z podziemnego miasta, zaczął szybko znikać. Barglin próbował rozwiać złe myśli i zajął się badaniem budowy rusznicy, którą wziął na pamiątkę po Karlu. Zawsze fascynowała go broń palna, ale jakoś nie trafił nigdy na odpowiedniego nauczyciela, który odkrył by przed nim tajniki tej broni.

"Jak wyjdę z tego cało to poszukam dobrego rusznikarza albo inżyniera, który nauczy mnie zawodu."

Kolejne dni minęły bez komplikacji i dopiero pod wieczór dnia drugiego musieli zatrzymać się w starym posterunku, by przetrzymać burzę. Barglin zgłosił się na trzecią wartę, a zasypiając modlił się do swych bogów, by była to jedynie zwykła wiosenna burza.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 17-02-2010 o 14:04.
Komtur jest offline