Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2010, 09:56   #372
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Palce krasnoluda z pozoru swobodnie trzymające topór pobielały, co było jedyną oznaką niepokoju jaki targał Brogiem. Palce i oczy, które uważnie wpatrywały się w ifryta.
Krasnolud nie ufał magom, a ten cały ognisty wyglądał mu na niezłego sukinsyna.
Toteż gdy nagle zjawiła się Martha i rzuciła mu się na szyję dość obcesowo ją odepchnął mrucząc.
- Pójdziesz babo, czego mnie boćkasz ?
Zebrało jej się na krotochwile, gdy w pobliżu był potencjalnie najbardziej groźny mag jakiego w życiu spotkali.
Dopiero gdy ifryt rozpłynął się w powietrzu Brog odetchnął z ulgą i rozejrzał się w koło trzymając jednak cały czas w łapach topór, ot tak w razie czego.
Nieco uspokojony uśmiechnął się do Marthy i przyciągnął ją do siebie.
- Choć no do mnie Ty chudzinko. – ujął w ręce jej głowę i pocałował dziewczynę w czoło.
Przyjrzał jej się przez chwilę.
- Nic się nie zmieniłaś … to dobrze …
Następny do inspekcji był Falkon. Na szczęście i on wydawał się być sobą, tak jak i inni ożywieni.
Krasnolud usiadł ciężko na tronie. W końcu był jakby bohaterem. Miał za sobą dwie ciężkie potyczki w krótkim czasie i czuł to w kościach. W kościach i brzuchu, który burcząc domagał się swoich praw. Wyciągnął z torby kawałek kiełbasy, by ją ugryźć.
Brog nie bardzo rozumiał tej całej dyskusji o powrocie. Wrócą tak, jak się tu dostali. Przez ten wywracający na nice pierdzielony portal.
Krasnolud zamarł z kiełbasą w gębie. Może lepiej nic nie jeść przed podróżą ?
- A żeby tych magów stado ogrów obtańcowało, a w rzyci z tym wszystkim. – mruknął przełykając kawał mięsa.
Dopiero gdy zjadł i popił był gotów do drogi. W międzyczasie reszta ochłonęła na tyle, by wrócić do rzeczywistości. Przysłuchując się Erytrei dotarło do niego, że muszą szukać nowej drogi, bo stare przejście było tylko w jedną stronę. I zniknęło jak rubin z jego tarczy.
- Szkoda. Ładny był kamyczek. No dobra ludziska. Czas do domu. Ragnar zaczekaj.
Zawołał idąc za kapłanem przez wejście, którym wszedł do komnaty ifryt.
- Kto wie co tu jeszcze może być. Lepiej trzymać się razem.
Z kolejne pomieszczenia prowadziły drzwi do … kolejnych pomieszczeń.
- To będzie długi dzień. – mruknął zaglądając po kolei do każdej komnaty.
- Eliot ! – zawołał do maga – Wyciągnij no jakiś pergamin i rysik. Trzeba będzie robić mapę, bo nas ty zima zastanie. Hehe, a przydałoby się nawet, by ifryt odmroził sobie dupsko.
 
Tom Atos jest offline