Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2010, 14:50   #191
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Teu, Lilciu, przeczytajcie to, nawet ciekawe... zapiski magiczne - Mrugnęła porozumiewawczo Sylphia.

"Lilciu...? Nawet się przy tym spojrzała kokieteryjnie...a może mi się zdawało? Czy w jej głosie wyczułem nutkę romansu i czułości czy oschłą manipulację słowem a właściwie adresatem owego słowa?" Elf jeszcze tego nie wiedział, wiedział natomiast, że po magini spodziewać się można wiele a nierozważnym byłoby nie zwracanie uwagi na to co i jak mówi. Nie chodziło tylko o to by właściwie zrozumieć intencje Sylphi, lecz bardziej o to by w przyszłości móc się przed nimi bronić...Mimo to elf nie mógł nie przyznać, iż ton głosu, zdrobnienie jego imienia, urokliwe spojrzenie działało przyciągająco. Nawet gdyby wiedział, że to otwarta manipulacja, nie mógł oprzeć się wrażeniu, ze ma ochotę na więcej...

Lilawander poproszony przez Teu o zapiski maga przekazał mu je, choć z lekkim wewnętrznym oporem. Szybko go jednak ugasił, Teu z pewnością miał rację w jednym punkcie - był w stanie zrobić z nich większy użytek niż Lilawander a przekazanie papierów elfowi nie oznaczało jeszcze rozstania się z nimi... Przeszukanie chatki maga nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, choć alkohol, wartościowe woluminy i książka „Kompendium bytów planarnych” były miłymi, poszukiwanymi obiektami.

- Och... zachwycił się elf gdy zszedł ze strychu i zobaczył odłożoną na boku książkę. - Mogę - zapytał i nie czekając na zgodę chwycił i począł ją pieczołowicie przeglądać, zapominając na moment o dalszym przeczesywaniu domu. Już pobieżne przejrzenie uświadomiło elfowi, że książka ta może być bardzo przydatna na bagnach...i nie tylko. "Wspaniała lektura na drogę..." - pomyślał.

- Może i nie ma tu opisanego naszego głównego przeciwnika...ale myślę, że niektóre z opisanych tu istot możemy odnaleźć na bagnach. Jak już pewnie zauważyliście mag nie zajmował się niczym innym, jak rozwiązaniem zagadki bagien i powstrzymaniem cyklicznie powracającego zła. Nawet mu się nie dziwie, tym bardziej, że był to człowiek...miał mało czasu...ale za to jak intensywnie go poświęcił na zbadanie i poznanie tej jednej konkretnej sprawy - elf mówił o ludzkim martwym magu z dumą i podziwem w głosie. On sam nie byłby w stanie dokonać takiego samopoświęcenia, nie był w stanie dorównać człowiekowi - gdyby jak on miał poświęcić całe swoje życie na badanie jednej rzeczy pewnością zanudziłby się na śmierć. Elf jednak miał do dyspozycji kilkaset lat a człowiek tylko kilkadziesiąt.

- Nie ma nic z alchemii, żadnego warsztatu do wytwarzania czegokolwiek... nawet książki i zapiski ograniczone są do jednej tematyki lub oscylują wokół niej. To nie był człowiek który zajmowałby się jakimś hobby czy zgłębiał magię dla samego jej poznania. On miał cel, misję i poświęcił całe swe życie, każdy swój wolny czas na osiągnięcie celu. Skoro miał tą książkę i co więcej wyróżnia się ona spośród innych to z pewnością będzie nam pomocna tam na bagnach.

Poczuł znów suchość w gardle, szczególnie po takiej przemowie i łakomym spojrzeniem obdarzył znalezione wino.

- Ma ktoś ochotę?
- zapytał zachowując resztki godności, nie zamierzał się samotnie dopijać.

Wtem do środka wparowała Sabrie przynosząc przełomowe wieści i prawdopodobnie przynosząc właściwy pierścień - co niejako rozwiązywało podstawowy problem. Niezależnie co by jeszcze nie odkryli we wsi, do wykonania misji - przynajmniej tak jak to opisywał list, potrzebna była lampka i pierścień. Mieli tylko jedno podejście - i nie działali już tylko w imieniu własnym i w ramach chronienia przesyłki. To co odradzało się na bagnach mogło stanowić większe zagrożenie niż najazd na Marchie.
Alkohol skutecznie jednak tępił normalnie wzmożoną czujność elfa. Uspokajał, dodawał niespodziewanej radości i energii do podróży.

- No więc mamy lampkę która uchroni nas przed złem i prawdopodobnie pierścień Keliany. Czy wiadomo coś o tej legendzie wspomnianej przez maga? Pierścień należy umieścić tam gdzie mówi legenda - czy wiemy gdzie? Bo chyba nie miał tu na myśli całego zamku... Jeśli wiemy co to za miejsce to proponuje nie tracić więcej czasu, a jeśli nie wiemy to ustalić o czym mówią legendy i ruszać. Nie wiadomo ile zajmie nam czasu przebijanie się przez Bagna, wiadomo jednak że zamek pojawi się w nocy - dobrze byłoby być niedaleko, aby mieć możliwie dużo czasu na przeszukanie świątyni zamku i ... co to tam jeszcze oznaczył bagiennik? Na pokonanie zła czas będziemy mieli do świtu, czyli zanim zamek zniknie i ... i może przeniesie się w takie miejsce gdzie jego wpływ i moc będzie jeszcze gorsza... A może nigdzie nie zniknie lecz zostanie, ale z taka mocą że już nikt go nie powstrzyma. Zapiski maga mówią o tak obcych i potężnych istotach, że wszystkiego można się spodziewać - a najlepszym dowodem są bagna niszczące i wysysające nienaturalne życie. - Elf starał się zebrać informację i pomysły do kupy, oraz podgonić nieco drużynę, wyruszanie o zmroku uważał za pomysł niebezpieczny - nie tylko z uwagi na większą trudność podróży, ale i na upływ czasu, "Jeśli wyruszymy w nocy a dotrzemy na trochę przed ranem..." Więcej czasu pozwoliłoby na dokładniejsze przyjrzenie się miejscu do którego zmierzali. Przed podróżą zamierzał podkarmić Sarę i pozostawić ją do pilnowania przesyłki wraz z kapłanem który zostanie.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 17-02-2010 o 15:02.
Eliasz jest offline