Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2010, 15:23   #40
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik wychodził jak na ścięcie, licząc jedynie na wyrozumiałość bandytów wobec "jednego z nich". Niestety wyglądało na to , że potraktują go jak innych. Nie lepiej miał ich pracodawca który musiał pożegnać się z palcami na skutek swej zaciętej ochrony pakuneczku...
Jaskrawo zielone światło halflingowi kojarzyło się ze spaczeniem, ale też nigdy żadnego nie widział... Nie widział też demonów a tych nagle zaroiło się wokół jak gdyby był w jakimś piekiełku. Przybyły zewsząd i nie wiadomo skąd, odwróciły jednak szalę zwycięstwa nie pozostawiając ani wygranych ani przegranych. bandyci którzy ewidentnie przegrali leżeli martwi i rozszarpani, teraz to oni czekali na przeszukanie jakiego Tupik nie zamierzał im odpuścić.
Walka była krótka acz przerażająca. Halfling stał sztywno bojąc się choć drgnąć aby nie zwrócić uwagi stworów, był już pewny że nie przeżyje tego spotkania. Nie miał do czynienia z tak liczną bandą chaosu, a jednocześnie nigdy żaden przedstawiciel chaośników nigdy go tak nie zaskoczył jak ten rogaty...

Czy Broch popełnił błąd ? Czy pomylił stwory jakie przyszły mu z odsieczą? Co prawda Tupik teologiem nie był, ale słyszał że bóstwa chaosu żrą się między sobą i nienawidzą... Taka pomyłka mogła być faktycznie katastrofalna w skutkach. halfling zbaraniał gdyż po raz pierwszy miał do czynienia z chaosem które nie chce go zabić a nawet pomaga...

Jedyny zwyciężca został zabrany i tak naprawdę Tupik za żadne skarby nie zamieniłby się nim na miejsce...
Ochrona zaś...Tupikowi ciężko było znaleźć dla nich miejsce w grupie zwyciężców czy przegranych...najwłaściwszym słowem jakie mu przechodziło to "ocaleni" i pasowało jak ulał. Do zwyciężców było im daleko zważywszy że nic nie zrobili, poza wydaniem swojego pracodawcy...
No ale przegranymi też nie byli, wciąż żyli i wyglądało na to, że się też wzbogacą. O ile... " Nie " z przerażeniem pomyślał o swoim kucu i pobiegł sprawdzić co z nim. " może się uwolnił, może go nie dopadły" - pocieszał się w myślach starając się odnaleźć bądź przywołać "Skałę"
Przeszukanie bandziorów czy przyjrzenie się błyskotce zleceniodawcy nie było w tej chwili dla Tupika tak ważne jak kuc.
 
Eliasz jest offline