"Aroganci i głupcy" - te słowa przez cały czas krążyły po głowie Nocnego Elfa.
Wysoki i dobrze zbudowany elf patrzył na to wszystko z przymrużonymi oczyma. Błędem było pojawiać się na terytorium ludzi... Do tej pory przyzwyczajony był do samotnej walki. Gdy tylko postawił stopę w pierwszym ludzkim mieście, pragnąć zdobyć informacje o nowo odkrytym północnym kontynencie, wpadł w ludzkie sidła, czego obawiał się gdy tylko postanowił opuścić Ashenvale.
Na całe szczęście Arel nie posiadał żadnego znaczącego majątku, który mógłby zostać skonfiskowany przez bandę wyzyskujących ludzi. Młody wiek człowieka i opryskliwość z jaką odnosił się do nowych "rekrutów" wywoływała w elfie gniew.
"Zapanuj nad swym gniewem i nie pozwól, aby tobą kierował." - powtarzając w myślach słowa ojca zacisnął pięści. Kiedy oficer wymienił po kolei wszystkie możliwe oddziały, do których mogą dołączyć, Arel był już spokojny. Rozluźnił mocno zaciśnięte pięści i odetchnął. Ciemnofioletowa skóra elfa trochę pojaśniała.
- Jeżeli to możliwe, chciałbym dołączyć do jednostki specjalizującej się w walce z wrogimi magami. - odezwał się stanowczym, ale łagodnym głosem.
Przyjął spojrzenie oficera w swoje oczy bez mrugnięcia. Sięgnął po zawinięty zwój. Rozwinął go, i biorąc pióro z biurka podpisał się czytelnie w wyznaczonym miejscu.
"Jeśli to ma rzucić chociaż cień światła na moje przeznaczenie..."
Zwinął papirus i oddał go oficerowi. Wykonał niedbały, ludzki gest salutujący, po czym czekał na dalsze instrukcje...
__________________ Come on Angel, come and cry; it's time for you to die.... |