Wątek: [DnD FR]Okruchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2010, 17:48   #34
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Niestety Iru nie udało się rozproszyć ciemności, która ich otaczała, co zapewne świadczyło o tym, że osobnik, który wymyślił całą tą gierkę jest od niego potężniejszy. Albo też drowi mag jest do niczego. Albo też zachodzą oba przypadki. Cario kontynuował manewr okrążenia stwora jednak za nim zdołał dotrzeć na odległość pozwalającą użyć ostrza stwór przestał tylko się im przyglądać. Zostawiając za sobą ścieżkę spalonego kwasem kamienia ruszył błyskawicznie w kierunku Iru i ciął go ostrymi pazurami. Mag wydał okrzyk boleści i zaczął się cofać, byle dalej od potwora.

Cario zirytowany, że plugawiec ubiegł go manewrze, zmienił kierunek marszu i nie dbając już o zachowanie ciszy w ułamku sekundy dopadł do walczących. Nie widząc żadnego witalnego punktu na ciele stwora, który mógłby oznaczać jakąś ważną tętnicę, po prostu ciął na oślep byle ostrze weszło jak najgłębiej. Miecz wszedł bez oporów i natychmiast wyssał krew, która pojawiała się po jego przejściu. Rana dodatkowo zaczęła dymić jakby po obrażeniach od kwasu. Zabawne najwidoczniej stwór mimo, że sam wytwarzał sporo toksyn nie był na nie odporny.

W tym momencie Iru skończył inkantacje i wokół niego pojawiły się iluzyjne kopie maga. Nieźle chociaż Cario wolałby, żeby czarodziej użył czegoś bardziej ofensywnego. Najwyraźniej drowi magik pomyślał o tym samym, bo w następnej chwili z jego dłoni wyleciały dwa promienie i w zetknięciu ze skórą demona zaczęły najpierw dymić, a następnie stwór momentalnie stanął w płomieniach. Zabójca odskoczył w momencie, kiedy stworzenie zaczęło się rzucać po ziemi pragnąc ugasić ogień trawiący jego ciało i kiedy znowu podnosił się z ziemi drow ponownie ciął mieczem celując w miejsce, gdzie było jak najwięcej oczu chcąc chociaż częściowo oślepić bestię.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline