Text miesiąca:
A; Zaar, mój piękny, drowi drowie!!!^^ Jesteś taki piękny....! I taki drowi!!! XD
Drowy; OMFG oh SHIT Almena!!! Idzie tu!!! FAAACK!!! oO'''
Zaar; [kamienny spokój] Go, I`ll stop her... [wyciąga miecz]
Alm; -_-## [wyciąga łuk]
Drowy; oO'' [rzucają się do ucieczki]
Zaar; [z kamiennym spokojem odrzuca miecz, po czym powoli zdejmuje hełm, zamykając oczy potrząsa lekko głową]
Alm; oO' [gapi się na rozwiane wiatrem srebrne kosmyki]
Zaar; -_- [przyklęka]
Alm; *^^* [rzuca się, przyklęka obok Zaara i z namaszczeniem zaczyna przeczesywać palcami jego włosy, włos po włosku]
Almena i Zaar zostali pojmani przez straż miejską i są przesłuchiwani w więzieniu.
- Rodzice? - pyta strażnik Zaara.
- Józek i Karol - odpowiada ze złośliwym uśmiechem drow.
- To samo! - dopowiada uśmiechnięta elfka i skinąwszy za drowa dodaje: - Jesteśmy rodzeństwem!
Drużyna drowów idzie lasem. Nagle Zaar zauważył coś, zatrzymuje się, wyciąga w panice sztylet i rani się w brzuch, po czym pada na ziemię oO'
Fin; oO'' co ty robisz?!
Zaar; To jedyny sposób żeby przeżyć spotkanie z elfami!
Fin; Z jakimi elfami?!
MG; [dopowiada]...spytałeś, i spojrzałeś w dół, na zakrwawiony grot strzały wystający z twojej piersi...
Zaar leży w łóżku ciężko chory. Alm i Vinc czuwają przy nim, Xer przychodzi w odwiedziny.
X; Siema Zaar, mam dla ciebie prezent na pocieszenie!^^
Z; [cedząc resztkami sił]...jeśli to znowu zdechły szczur, to ci...!!!
Reno; Zabijam go!
MG; Zabiłeś...
Reno; sprawdzam czy żyje.
MG; Nie.
Reno; Dlaczego?!
Alm [przemowa]; Nie wiem, czy ktoś z nas to przeżyje, ale powiem wam że ja mam zamiar to przeżyć dlatego ktoś z was musi zginąć, a teraz myślcie tak samo jak ja i wszystkie będzie ok.!
Alm; [w podziemiach] Żądam żebyś coś zrobił żeby tu było jaśniej, już!!!><’
Zaar; [palnął ją w głowę] Włączyłem gwiazdki, lepiej?
I numer miesiąca jaki nam się ostatnio zdarzył w realu.
Drużyna zabawia się w klubie na mieście. Zaar poszedł skorzystać z kibelka, wychodzi po chwili, bardzo zmieszany, rozglądając się nerwowo i kryjąc wzrok. Ma hm, jakby to ująć, prawą dłoń umazaną czymś białawym konsystencji obślizgłej...
Próbuje zataić ten fakt i znaleźć coś żeby się wytrzeć, ale pechowo są tam Alm i Tomba.
Alm: O__O’’ [tego się nie da opisać]
Zaar; [totalne zmieszanie] Mam problem...
Tomba: Widzę! O_O’
Zaar; [rozpaczliwie] Czy któraś może mi pomóc...?
Alm:
’
Xer; [nadchodzi] Co jest?
Tomba; Zaar pobrudził se łapkę.
Xer; I chyba nie tylko łapkę...!;3
Zaar; Ma ktoś chusteczkę? W kiblu zabrakło papieru...!
Alm; O_O
Xer; Aż tyle tego było?! XD
Zaar; A w kranie nie ma wody!
Alm; [wyciąga chusteczkę]
Xer; Taką małą?;3
Zaar; Dzięki, wystarczy...
Xer; Zawiodłeś mnie!XD
Alm; >< [wyraz zgonu na twarzy]
Zaar; [wyciera się z zażenowaniem]
Reno; [nadchodzi] Co tam?
Xer; Zaar się upaćkał;3
Reno; Czym? [podchodzi i zerka] ...Pachnie jak konwalie!
Tomba i Alm; [zgon
]
Co wydarzyło się naprawdę...? Otóż. Zaar w pełni kulturalnie skorzystał z kibelka, po czym chcąc umyć łapki odruchowo wycisnął z dozownika białe mydło w płynie na łapkę, by następnie odkryć, że w kranie nie ma wody, a skoczył się papier i ręczniczki papierowe....
[chciał się dostać do swoich chusteczek w kieszeni płaszcza ale nie uszedł niezauważony
]