Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2010, 10:31   #16
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Obiegł wzrokiem całą drużynę kilka razy, zastanawiając się jak wielkie szanse mają by tam przeżyć. Jeden inkwizytor, mag, rycerz i chyba łotrzyk albo bard. Szanse były spore, bo na tak małą drużynę, dobrani byli wystarczająco. Pierwszy z pytaniem wyszedł pan goła klata... yyy zacny mag. Krasnolud odwzajemnił uśmiech, w którym nie było nic, tylko szczerości. Nie był chamem, ani niczym w tym stylu. Głupotą by było zniechęcać wojowników do wyruszenia na tą jakże zacną misje.

-Ta czaszeczka, jak widzicie - wskazał na trofeum wiszące na ścianie - jest moją zdobyczą z przed kilkunastu ładnych lat. Zabiłem go nieopodal wioski, kiedy kręcił się, i atakował bestialsko zwierzynę, po naszych okolicznych lasach. Co dziwne, monstra tego pokroju, demony jak i diabły kręciły się w tej okolicy już od sporego czasu. Tylko nie mogę sobie tego powiązać z niczym ciekawym... Mam. Nie jestem pewien, ale chyba przed dawien dawna, jeszcze za panowania starego namiestnika, kiedy przenieśli się w te strony mnisi ze wzgórza, wtedy zaczęto przypadkowo spotykać te paskudztwa. Może to ma jakiś związek z tym, ale nie jestem pewien. Nie byłem tam ani razu, w obrębie tych murów.

Zakończył na tym, myśląc że dostatecznie dużo powiedział na to pytanie. Następnie zapytał inkwizytor. Krasnolud spojrzał na niego poważniej, kiedy ten zalewał go potokiem pytań. Można było zauważyć, jak na palcach ręki zaczyna coś zliczać. Kiedy pytania ustały, zacisnął pięści, i odparł

-Na część pytań już odpowiedziałem, jak mi się zdaje. Mnisi przybyli z daleka, co mi wiadomo. Jako że ludzie, mieszkający w tej osadzie wyznają Boga Słońca, regularnie odwiedzali dobytek, oddając tam modły. Kiedy wieśniacy - krzywił się to mówiąc- wyruszyli pielgrzymką do klasztoru, spotkali już wiele metrów od murów porozrzucane ciała mniszków. Okropny widok. Wtedy postanowiłem ruszyć dupsko, i samemu się tam przejść. Mam przyjaciela, druida, który bezpiecznymi szlakami przeprowadził mnie pod same mury. Widziałem tam, lecz tego nie jestem pewien, demony, kręcące się to tam, to ówdzie.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline