Tak tak, zgadzam się z Redone. Przeciez chłop ani:
1. nie wpadł w dziurę biegnąc, bo wyciągnęlibyśmy go.
2. nie został z tyłu, bo przecież widzielibyśmy go, ze odstaje. Pomoglibyśmy bezwzględnie, szczególnie zaś panie przecież nie zostawiłyby takiego ognistego przystojniaka, jak arangowy Cygan.
3. nie zjadł go pies, bowiem jak sam Arango twierdził, one nie jedzą, ale podgryzają leciutko.
Prawdopodobnie więc jest z nami, tylko tak zadyszany, że nie może wykrztusić słowa. Dać mu dubeltowego piwka z kaszanką oraz kilka godzin snu, to przyjdzie do siebie. Co zresztą chyba wszystkim nam się przyda