Dłonie zacisnęły się na jej stroju same. Nie zdawała sobie nawet sprawy tego, że cała zaczęła w widoczny sposób drżeć. - Czy wy siebie słyszycie ?! My mamy tak źle ? Pamiętacie dlaczego tu jesteśmy ? Co może powiedzieć Druli'an ? - zwiesiła na chwilę głowę. Już żałowała swojej reakcji... Ale wszystkie ostre słowa i atmosfera tego spotkania zaczęły ją przerastać. - Proszę, musimy być bardziej zdecydowani... Skoro jesteśmy już w tak złej sytuacji, jak dla mnie możemy nawet się narazić i poprosić o pomoc z zakonem władze. - popatrzyła po twarzach towarzyszy.- Po prostu ... Zacznijmy stawiać kroki. Ta bezsilność mnie dobija...- spuściła głowę, tak by nie musieć im już patrzeć na twarze.
__________________ "...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys" |