Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2010, 22:09   #87
Storm Vermin
 
Reputacja: 1 Storm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwu
Ostrzał Gwardzistów powstrzymał na chwilę napierających zielonoskórych. Jednak wiązki energii z nielicznych lasgunów nie mogły zatrzymać bandy krwiożerczych bestii. Nawet wystrzelona w środek ich grupy rakiety nie wywarła na nich dużego wrażenia. Jako że pocisk nie był odłamkowy, rezultatem jego eksplozji była jedynie fala uderzeniowa, która co prawda zmiotła kilka zielonych pokurczy kręcących się pod nogami orków, a nawet powaliło dwóch ich większych pobratymców, którzy jednak natychmiast podnieśli się i dołączyli do biegu na odsłoniętych żołnierzy. Ci mieli jeszcze jednego asa w rękawie. Gdy napastnicy zbliżyli się na kilkanaście metrów, wszyscy, jak na komendę, rzucili granaty odłamkowe. Efekt ich eksplozji był satysfakcjonujący - prawie wszyscy orkowie zostali trafieni co najmniej jednym szrapnelem. Ranni obcy zostali szybko dobici. Ta banda została na chwilę odparta, ale to w żadnym wypadku nie oznaczało zwycięstwa Gwardzistów. Z kierunku przełamanej linii obrony nadciągali już kolejni zielonoskórzy, tym razem w jeszcze większej liczbie.

Korzystając z chwili względnego spokoju, Dekares skontaktował się z kolumną transporterów. Szybko wytłumaczył sytuację oddziału porucznikowi, który odparł krótkim rozkazem - oddzieleni Gwardziści mieli jak najszybciej połączyć się z resztą oddziału. Barabos przekazał ten komunikat sierżantowi. Ten spojrzał jeszcze na zbliżających się orków, kiwnął głową, po czym wykrzyknął:
- Dobra panowie, wycofujemy się wgłąb miasta!

Rozkaz padł w samą porę. Ludzie znajdowali się już w zasięgu ostrzału Xenos, a co żwawsi osobnicy mogli za chwilę zaangażować Gwardzistów w walkę wręcz. Pozostawała jeszcze kwestia tego, w jaki sposób żołnierze dokonają odwrotu. Było pewne, że przynajmniej część orków, zachęconych perspektywą łatwego łupu rzuci się za nimi w pogoń. Nikt jednak nie wiedział, czy rozsądniej będzie najzwyczajniej w świecie biec przed siebie, licząc na zgubienie prześladowców, czy też może lepszym rozwiązaniem będzie próba stawienia zielonoskórym oporu w ciasnych uliczkach.
 
Storm Vermin jest offline