Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2010, 20:04   #746
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Działo się coś bardzo złego. Nizzre patrzyła na to wszystko i nie reagowała, ponieważ czuła, że nie ma sensu reagować. Widziała przed sobą zastępy elfów, które miały ochotę kopnąć ją w zad. Jak można nie reagować na takie zło!? Nizzre była zmęczona. Zmęczona swoim życiem, odtrącaniem przez wszystkich, swoją klątwą i wiecznymi gadkami Samaela. Ten gościu ją prześladował nawet teraz w jej myślach, kiedy go tu nie było. Słyszała niemal jak łazi za nią teraz i przygaduje że Światło i bla bla, a ona Anioł i bla bla a tu drow zabójca i zasadzka i bla bla. Ten gościu po prostu nie dawał za wygraną. Był jak wrzód na stopie przypominający o sobie z każdym krokiem. Nigdy nie rozumiała logiki tego gościa, nie miała pojęcia czym się kierował w życiu i do czego dążył. Ale to tylko półdemon, nie ma sensu próbować go rozgryźć. Miała jednak złe przeczucia co do Samaela. Miała sobie za złe że nie potrafiła zrobić mu krzywdy i po prostu odeszła, choć obiecała mu bęcki. Jego słowa ją prześladowały. Tak jak słowa Isendira. Była zmęczona tym wszystkim. Co oni wiedzieli o Takich Jak Ona?
Yan postanowił sprawdzić co się działo w kuchni. Co najmniej dziwne postanowienie. Gość był odważny, ale i głupi. Nie wiedziała jak go powstrzymać, jak wejść w drogę Illiamdrilowi. Czuła że mroczny elf doskonale bawi się w całej tej sytuacji.
- Boję się – powiedziała szczerze do Yana i wielmoży.
Bała się że wszystko to wymyka się spod kontroli. Było jej tak Pięknie z tym Pięknym złem które się działo.
Nie mówiła nic więcej, nic więcej nie trzeba było mówić.

Yan zniknął w kuchni. Nizzre wiedziała że lepiej za nim nie iść.
Odgłos wystrzału ze strzelby wstrząsnął nią jak grom z jasnego nieba. Spojrzała na dymiącą lufę ze zgrozą w zielonym ślepiu. Wychyliła się i spojrzała na korytarz, gdzie w ścianie przy futrynie kuchni widniała w kłębach dumy dziura oderwana przez kule. Ale nie było drowa ani Yana widać. Wielmoża musiał zobaczyć jakiś ruch i prawdopodobnie wystrzelił nie wytrzymując presji. Zdążył przeładować i wymierzyć znowu. Tym razem Nizzre nie wytrzymałą i w odruchu paniki chwyciła lufę, trąciła ją w górę. Zaskoczony wielmoża nacisnął w panice na spust i strzelba wypaliła w sufit.
- Nie!!! – pisnęła w panice Nizzre.
Wielmoża blady jak ściany patrzył na nią z wahaniem a ona drżała cała.
- Mogłeś trafić Yana!!! – wydukała łamiącym się głosem.
Nagle usłyszała ryk i oboje obejrzeli się błyskawicznie. Drzwi salonu otworzyły się z hukiem odbijając się od ściany i do salonu wpadł wielki, czarny kot!

Panther by ~Zargil on deviantART

Nizzre i Patick stali chwilę jak wbici w ziemię, jakby zobaczyli ducha. Wielmoża szybko uniósł strzelbę ale nie zdążył dobrze wycelować. Kot z wściekłym rykiem odbił się od ziemi i skoczył ku mężczyźnie! Nizzre bez namysłu skoczyła przed Patricka, zaparła się mocno nogami i chwyciła miecz Berithiego, ustawiając go na blok, próbując zatrzymać silą demonicznego ostrza impet ataku pantery.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline